W czwartek, 17 lipca, na sali Sądu Rejonowego w Piasecznie pojawili się m.in. świadkowie w sprawie przeciwko „hrabiemu” Potockiemu, ale także liczna grupa sympatyków oskarżonego. Przedmiotem rozprawy było pomniejszenie zeznania majątkowego przez Jana Zbigniewa Potockiego, który nie po raz pierwszy stanął przed wymiarem sprawiedliwości. Sprawa powróciła na wokandę po decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie o konieczności jej ponownego rozpatrzenia.
Jako świadkowie powołani zostali Katarzyna i Włodzimierz Kaczorowscy, którzy swego czasu udzielili Potockiemu pożyczki oraz współpracowali z nim w ramach prowadzonych interesów. Państwo Kaczorowscy są jednocześnie sąsiadami Potockiego z Piaseczna. W sądzie zeznawał również syn oskarżonego, Mikołaj Potocki, a także Dorota Stuba – jedna ze zwolenniczek działalności samozwańczego prezydenta. Rozprawa przebiegała spokojnie do momentu, gdy na sali pojawiła się ostatnia z wymienionych osób. Jej zachowanie wywołało niemałe zamieszanie i wymusiło interwencję prowadzącej sędzi.
Jan Zbigniew Potocki – prezydent II Rzeczpospolitej Polskiej?
Jan Zbigniew Potocki to postać w polskiej przestrzeni publicznej szeroko rozpoznawalna z racji swoich działań politycznych i licznych deklaracji. Utrzymuje, że na mocy konstytucji kwietniowej z 1935 roku oraz rzekomej sukcesji po prezydentach RP na uchodźstwie sprawuje urząd legalnego prezydenta II Rzeczpospolitej Polskiej, będąc nominatem Juliusza Nowiny-Sokolnickiego – jednej z osób roszczących sobie prawo do sukcesji po prezydentach emigracyjnych. Sam tytuł „prezydenta” czy „hrabiego” Potocki traktuje jako fundament swojej aktywności, choć jego uprawnienia oraz pochodzenie są szeroko kwestionowane przez historyków i przedstawicieli rodu Potockich.
W świadomości opinii publicznej pojawił się szerzej w 2018 roku, startując w wyborach samorządowych na prezydenta Warszawy z ramienia stworzonej przez siebie partii II Rzeczpospolita Polska. Zyskał rozgłos głównie za sprawą późniejszych działań podczas pandemii COVID-19, kiedy zaczął wydawać własne dokumenty tożsamości, tzw. „dowody suwerena”. Deklarował, że te dokumenty mają chronić przed przymusem szczepień czy utrudniać ściganie przez organy państwa.

Piramida finansowa, nielegalnie posiadana broń, oszustwo podatkowe…
Obok politycznej działalności i licznych publicznych wystąpień, Potockiemu zarzuca się szereg przestępstw o charakterze gospodarczym i finansowym. W 2024 roku usłyszał wyrok sądu za udział w procederze określanym jako "kaliska piramida finansowa", gdzie za udzieloną protekcję przyjął korzyść majątkową i obiecał załatwienie korzystnych wyroków sądowych. Łącznie został skazany na dwa lata więzienia. W toku śledztwa ujawniono także nielegalne posiadanie broni, za co również usłyszał wyrok oraz orzeczenie o przepadku przyjętych łapówek w wysokości 480 tys. złotych.
Dodatkowo w kwietniu 2024 roku Sąd Rejonowy w Piasecznie skazał Potockiego za oszustwo podatkowe polegające na zaniżeniu dochodów w zeznaniu podatkowym o ponad 200 tys. złotych, czym zmniejszył swoje zobowiązania podatkowe o ponad 50 tys. W styczniu, w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się rozprawa apelacyjna, podczas której zwolennicy Potockiego forsowali tezę o jego immunitecie dyplomatycznym, argumentując nielegalność postępowania. Sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia przez sąd w Piasecznie i to w związku z nią w minionym tygodniu przesłuchiwani byli wspomniani świadkowie.
Aktualnie Potocki odsiaduje wyrok w zakładzie karnym w Barczewie. Nadal jednak wokół „prezydenta” gromadzi się spora grupa zwolenników, którzy przedstawiają go jako ofiarę tzw. nielegalnego państwa. Propagowane przez niego narracje, antysystemowe działania oraz liczne postulaty uzyskania reparacji czy prowadzenia alternatywnej polityki zagranicznej stale powracają w argumentacji jego obrońców i sympatyków.
400 tysięcy przez płot
Czwartkowa rozprawa miała na celu przesłuchanie świadków w sprawie zaniżenia przez Potockiego zeznania majątkowego. Katarzyna i Włodzimierz Kaczorowscy, którzy przez długi czas współpracowali z Potockim, opowiadali o swoich doświadczeniach związanych z udzieleniem mu pożyczki oraz o wspólnych interesach. Ważnym kontekstem było sąsiedztwo świadków i oskarżonego, a także wynikające z niego relacje. Potocki, odnosząc się do zeznań Włodzimierza Kaczorowskiego, opowiadał na sali rozpraw m.in. o przekazywaniu sobie przez płot 400 tys. złotych w gotówce. Posiadłości Potockiego w Piasecznie została zlicytowana w grudniu 2023 roku – mimo jej utraty, nadal zamieszkiwana jest przez rodzinę Potockich.

Polemika z sądem i stanowcze protesty
Wśród świadków pojawił się także syn oskarżonego, Mikołaj Potocki oraz Dorota Stuba – aktywna działaczka środowiska II RP. To właśnie zeznania Stuby, wyznaczone na koniec rozprawy, przerodziły się w niemałe widowisko. Po wejściu na salę świadek ukłonił się w stronę Potockiego, oddając symboliczną cześć „prezydentowi”, a następnie wylegitymował się za pomocą „dowodu suwerena” – alternatywnego dokumentu wydawanego przez kręgi Potockiego. Sąd odmówił uznania dokumentu, żądając prawidłowej identyfikacji.
Zamiast zastosować się do procedury, Dorota Stuba rozpoczęła polemikę z sędzią, kwestionując legalność zarówno sądu, jak i stosowanego prawa. Stanowczo odmówiła zajęcia wskazanego dla świadka miejsca. Twierdziła również, że wynikające z remontu budynku utrudnienia i hałas są zaaranżowane umyślnie i mają na celu uniemożliwienie przesłuchania świadków, co zadziała na niekorzyść oskarżonego. Sąd po uprzedzeniu świadka o możliwości zastosowania kary porządkowej i stwierdzeniu dalszego niestosowania się do poleceń nałożył na nią karę w kwocie 1500 złotych za naruszanie porządku czynności sądowych.
Cała sytuacja wywołała poruszenie wśród zgromadzonej w sądzie publiczności – głównie zwolenników Potockiego, którzy chętnie korzystają z takich sytuacji, aby manifestować swoje poparcie dla ich „prezydenta”. Ze względu na odmowę przestrzegania sądowych procedur, Dorota Stuba nie mogła złożyć zeznań. Prowadząca rozprawę sędzia zakończyła posiedzenie. Kolejne posiedzenie w tej sprawie zostało wyznaczone na wrzesień.


Napisz komentarz
Komentarze