Duchy kina Mewa, czyli kim był kierownik kina i jego przyjaciele

Zanim napiszę o dalszych losach kierownika piaseczyńskiego kina muszę wyjaśnić co znaczył „kwaterunek”. W latach powojennych władze PRL wprowadzając kwaterunek poradziły sobie z brakiem mieszkań.
Duchy kina Mewa, czyli kim był kierownik kina i jego przyjaciele
Budynek kina Mewa, czyli dziś restauracja Szara Eminencja, zdjęcie zrobione z terenu kolejki grójeckiej

Autor: Główny autor Małgorzata Szturomska

Polegało to na tym, że do luksusowych i mniej luksusowych domów wprowadzano rodziny. Dzielono przestrzeń domów na mniejsze małe lokale i dokwaterowywano nowych lokatorów. Dziś taka praktyka jest nie do pomyślenia. Czasami bywało tak, że w mieście zatrudniano osobę potrzebną na dane stanowisko i władza szukała w prywatnych domach miejsca dla niej do zamieszkania. I nagle przychodził ten człowiek, pukał do drzwi i oświadczał właścicielowi, że będzie tu mieszkał, jako dowód pokazując nakaz/pismo z urzędu. I nie było zmiłuj. W ten sposób w domu przy ul. Mickiewicza zamieszkał pan Stanisław Koch z małżonką. Nie zawsze lokatorzy byli w konflikcie z właścicielami domów. Bywało tak, że wszyscy żyli w zgodzie, siadywali latem w ogródkach, gawędzili, grali w karty i dzielili się swoimi problemami, choć tu powiedziałabym - ostrożnie się dzieli. Mało wspominano czasy okupacji, bo wspomnienia były niebezpieczne. Nigdy nie było wiadomo kto je usłyszy i co z nimi zrobi. Służby „bezpieczeństwa” czuwały i miały „długie uszy”.

  Jakie były te kwaterunkowe mieszkania? Oddaję głos Jurkowi Rowińskiemu, a jeśli kogoś zdziwi ten opis, to wyjaśniam: 90% mieszkańców miasta tak żyło.

Szafka z okrągłą dziurą i kubeł z wodą, czyli kącik nieczystości

My rodzina Rowińskich zajmowaliśmy na początku lat 50. we własnym domu dwa pokoje z kuchnią, przedpokojem i spiżarnią, czyli lokal na pierwszym piętrze od strony południowej. Łazienki nie było, a za „potrzebą” trzeba było latem czy zimą udać się do ogródka, gdzie zbudowana została „dwupokojowa sławojka”, czyli budka z drzwiczkami – na szczęście bez wyciętych serduszek – zamykana od środka haczykiem. Budka stojąca nad półtorametrowym wykopem. Raz lub dwa razy do roku przyjeżdżał wozem konnym umyślny i wybierał zawartość i „rzadkim” użyźniał ogródek, a gęste wywoził nie wiadomo gdzie. W tej sytuacji ważną rolę we wszystkich czterech lokalach spełniały dwa przedmioty: nocnik i kubeł. Ten ostatni zazwyczaj umieszczony był w niewielkiej szafce z wyciętym, starannie wyheblowanym otworem z góry, w którym umieszczona była duża miednica. W tej miednicy można się było umyć (przynajmniej do pasa). Po jej zdjęciu szafka z otworem pełniła rolę ... sedesu. Obok miednicy stało z reguły wiadro z wodą przynoszoną przez tatę ze studni. Całość wyposażenia dopełniała dwufajerkowa kuchnia opalana węglem, kredens w kuchni no i szafa, tapczan oraz kaflowe piece w pokojach.

Poker w ogródku i dziwny nieznajomy kierownika kina Mewa

Pan Koch, kierownik kina Mewa, Kochowa oraz małżeństwo Moszczyńskich spotykali się z moim ojcem w niedzielne popołudnia i grali z zamiłowaniem w pokera przez parę godzin. Tu dygresja: Moszczyńscy wynajmowali mieszkanie w dużym domu stojącym przy końcu ul. Mickiewicza, a ich syn Marek Teperek odnosił sukcesy w trójskoku.

 Wystawiano do ogródka stolik i przy nim zasiadali pokerzyści. Kiedyś przed bramą naszej posesji zatrzymał się beżowy Mercedes, z którego wysiadł kierowca w uniformie i w czapce z daszkiem. Otworzył tylne drzwi, wówczas wysiadł ON. On lekko łysiejący, z cieniutkim wąsikiem, elegancko ubrany pan Bagsten. Imienia nie znaliśmy. Bagsten uściskał się z panem Kochem i zasiadł przy pokerowym stoliku. Postawiono na stoliku winko, słodkości i pan Bagsten wyłożył zdjęcia. Wspomnieniom pełnym niedomówień nie było końca. Zachwycająca aura tego spotkania tak podziałała na gościa, że ten oświadczył, że chętnie kupi nasz dom z ogródkiem i sprezentuje go przyjacielowi, czyli panu Kochowi. Cenę rzucił niezłą – pół miliona złotych. Umówiliśmy się nawet na sfinansowanie umowy w biurze u jakiegoś adwokata w Warszawie, ale rodzice po kilku godzinach czekania w gabinecie przy ul. Wilczej wrócili do domu wcale nie żałując, że transakcja nie doszła do skutku. Kupujący nie zjawił się w umówionym miejscu i czasie w ogóle. Kilka miesięcy potem moja rodzina z ciekawością przeczytała artykuł umieszczony w „Przekroju” pod tytułem „Niebieski ptak Bagsten”. Wynikało z tej publikacji, że to był kanciarz mający na swoim koncie wiele ofiar. Osób naciągniętych na całkiem niezłe pieniądze. Innym dziwnym znajomym pana Kocha był Paweł Kostrzewski, który jak się okazało naprawdę nazywał się Paweł Fromberg, Uwielbiał zapraszać gości na zakrapiane kolacje do Kongresowej. Kto płacił za te kolacje trudno dziś dociec.

Pan Koch odchodzi z tego świata

Chyba w połowie lat sześćdziesiątych Koch zaniemógł na serce. Znalazł się w szpitalu mieszczącym się przy końcu ulicy Mickiewicza. Pewnej niedzieli pod nasz dom podjechał jakiś zagraniczny samochód, z którego wysiedli dwaj elegancko ubrani panowie. Przyjechali w odwiedziny do Kocha. Ojciec poinformował ich, że pan Koch jest w szpitalu, a oni tam się udali. Na drugi dzień dowiedzieliśmy się, że przyjaciele przyjechali do chorego, pogadali z nim wspominając dawne czasy i poczęstowali przywiezionym w termosie rosołkiem. Tydzień później odbył się pogrzeb pana Stanisława Kocha, znanego wszystkim mieszkańcom Piaseczna kierownika kina Mewa. Młoda wówczas wdowa pocieszyła się dżentelmenem z Raszyna, do którego szybko się wyprowadziła. Miała też zmysł do interesów, ponieważ za opuszczenie mieszkania chciała od moich rodziców jakąś kwotę. Ojciec oczywiście nie uległ tym żądaniom.

Epilog

Opowieść o małżonkach Koch, to opowieść pełna niedomówień i znaków zapytania. Co do pani Koch znam też inną wersję jej losów, ale to już temat na inne opowiadanie. Starałam się odszukać grób pana Stanisława Kocha, ale nie udało mi się. Jeśli ktoś wie gdzie jest pochowany, proszę o komentarz do tego opowiadania. Dziś w miejscu kina Mewa jest restauracja Szara Eminencja, nazwa dość ciekawa w kontekście historii tego miejsca. Taka podpadająca pod rzymskie stwierdzenie – nomem est omen.

Szpital w Piasecznie przy ul. Mickiewicz fot: NAC
Jurek Rowiński, zdjęcie zrobione w czasie spaceru nad Jeziorka przy Upuście w Zalesiu fot: z albumu rodziny Rowińskich
Jurek Rowiński, zdjęcie zrobione przy końcu ul. Mickiewicza w Piasecznie w lasku fot: z albumu rodziny Rowińskich

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Czytaj też:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Na sprzedaż Willa w Konstancinie-Jeziornie Na sprzedaż Willa w Konstancinie-Jeziornie HISTORIA I PRESTIŻ W JEDNYM MIEJSCU – WYJĄTKOWA WILLA W KONSTANCINIE-JEZIORNIE CZEKA NA NOWEGO WŁAŚCICIELA!Powiat Piaseczyński ogłasza III przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż zabudowanej historycznej nieruchomości położonej przy ul. Słonecznej 12 i 12A w prestiżowej części Konstancina-Jeziorny.To nie tylko nieruchomość — to możliwości. Wyjątkowa lokalizacja i ogromny potencjał inwestycyjny tworzą niepowtarzalną okazję dla inwestorów, którzy nie boją się sięgać po coś naprawdę spektakularnego.Dlaczego warto?Unikalny klimat: zabytkowa willa w otoczeniu zieleni, w jednym z najbardziej pożądanych zakątków regionu, w miejscowości o charakterze uzdrowiskowym.Potencjał inwestycyjny: idealne miejsce na elegancki hotel, ekskluzywny pensjonat, luksusowe apartamenty bądź butikową rezydencję. Działka o dużym areale z możliwością podziału funkcjonalnego.Wyjątkowa okazja inwestycyjna. Takie nieruchomości nie trafiają na rynek codziennie. To rzadki moment, by stać się właścicielem willi z duszą, w jednej z najbardziej prestiżowych lokalizacji w Polsce.Zainwestuj w historię i prestiż. Złóż ofertę i wykorzystaj potencjał miejsca, które łączy tradycję z nowoczesnością.Cena wywoławcza: 14 000 000 zł Minimalne postąpienie: 140 000 zł Wadium: 700 000 zł, płatne do 11 września 2025 r. Po szczegóły zapraszamy do Starostwa Powiatowego w Piasecznie, przy ul. Chyliczkowskiej 14, pok. 105 lub pod nr tel. (22) 756-62-54 wew. 136 oraz na bip.piaseczno.pl w zakładce „Oferty nieruchomości”.
Blacharz / Zbrojarz samochodowy Blacharz / Zbrojarz samochodowy Blacharz / Zbrojarz samochodowy w Centrum Napraw PowypadkowychMiejsce pracy: Piaseczno, ul. Techniczna 8ATwój zakres obowiązków:• Przygotowanie pojazdu i przeprowadzenie oględzin • Rozbrajanie samochodu przed naprawą blacharską • Wykonywanie prac naprawczych• Uzbrajanie pojazdu po naprawie• Drobne prace mechaniczneNasze wymagania:Doświadczenie zawodowe na stanowisku blacharza samochodowegoZnajomość obsługi sprzętu technicznego wykorzystywanegow pracy blacharskiejUmiejętność czytania dokumentacji technicznej dot. naprawPodstawowa znajomość obsługi komputeraUmiejętność organizacji czasu własnej pracy – sprzedaż rbgRzetelność, sumienność, dokładnośćGotowość do pracy na 2 zmiany: 7.00-15.00 lub 10.00-18.00 (poniedziałek - piątek)Oferujemy:• Stabilne zatrudnienie w największej firmie dealerskiej w Polsce – pełen etat, umowa o pracę• Bezpłatny pakiet opieki medycznej w Grupie Luxmed• Dofinansowanie do karty Multisport• Zniżki na usługi i produkty firmowe, w tym zakup samochodów, serwis, części oraz ubezpieczenia • Świadczenia świąteczne, m.in. karty Sodexo• Paczki na Dzień Dziecka dla dzieci pracowników (do 18. roku życia) • Wyprawkę dla nowo narodzonych dzieci pracowników• Pracę w stabilnej firmie i doświadczonym, profesjonalnym zespole • Udział w firmowych wydarzeniach integracyjnych oraz sportowychWejdź na stronę: https://cichy-zasada.kariera.pro/ i zaaplikuj już dziś! Nie masz cv? Nic nie szkodzi!Wyślij sms o treści „praca-blacharz” pod numer telefonu 606 310 709 – oddzwonimy!