Pani Monika Olejnik przytoczyła słowa duchownego: „Ksiądz (!) Henryk Majkrzak w czasie obchodów 62. miesięcznicy smoleńskiej w Krakowie: Oczekujemy, że skończy się czas pogardy dla milionów Polaków. Symbolem tej pogardy był niedawno zmarły pseudoautorytet, który miliony Polaków nazwał bydłem. Z tego powodu internauci nazwali go Bydłoszewskim. Tacy księża to hańba dla polskiego Kościoła”.
Nazwanie niedawno zmarłego Władysława Bartoszewskiego w ten sposób to nie tylko hańba, to wyraz nieprawdopodobnego chamstwa tym większego, że o zmarłym wypowiada się ksiądz. Ale coś mnie w tym wszystkim niepokoi; przecież takie słowa w ustach duchownego powinny natychmiast mieć oddźwięk wśród władz kościelnych ale... nic takiego nie nastąpiło. Czy to oznacza, że władze Polskiego Kościoła Katolickiego utożsamiają się z tą wypowiedzią, czy to oznacza, że to co głosi Kościół Katolicki przez wieki dziś już jest nieważne, nieistotne i zapomniane. Teraz o zmarłych można powiedzieć wszystko, napluć na jego grób i nadal uważać się za Katolika?!
Gubię się w dzisiejszym świecie. Media, a wraz z nimi politycy innych opcji politycznych pochowali już PO, tak pewni październikowych wyborów parlamentarnych jak tego, że nadejdzie jesień. Tymczasem Polacy w różnego rodzaju rankingach stawiają na nieistniejące partie p. Kukiza i p. Petru. Stara mądrość mówi „nie mów hop zanim nie przeskoczysz”. PiS niecierpliwie czeka, by już w tej chwili objąć władzę absolutną, ale ja radziłbym się tak nie spieszyć. PO wraz z Premier Kopacz robi wszystko aby nadchodzące wybory przegrać. Dymisje ministrów i odświeżanie rządu można chyba porównać do odgrzewania w tosterze nieco zeschniętej bułeczki, da się ją zjeść ale nikt już jej nie nazwie świeżym pieczywem. Za późno droga PO, za słabo... Trzeba było robić porządek wcześniej, a nie zamiatać problem pod dywan. Tylko, że wybory będą w październiku a przedtem wakacje. A w czasie wakacji ludzie, jak to ludzie – chcą odpocząć, zapomnieć o całym bałaganie na naszej scenie politycznej, wyciszyć się. Co o tym bałaganie będą myśleli, gdy z wakacji wrócą, nawet Pytia by dziś nie odgadła. Ja również nie potrafię powiedzieć, co zrobi PO by obronić spadające na łeb na szyję słupki rankingów, ale niemal codziennie pojawia się nowa sensacja, która wbrew pozorom prawicy nie pomaga choć dałbym sobie coś obciąć za to, że to właśnie sensacje made in PiS. Ostatnio wychynął niejaki p. Stonoga, ujawniając opinii publicznej całość „sensacyjnych” zapisów rozmów z restauracji „Sowa i przyjaciele”. Prawica uznała, że to, co można wyczytać ze stenogramów to „afera”. Dla PiS aferą nie jest wyprowadzenie z kas SKOK kilkudziesięciu milionów złotych, które były własnością Polaków... A co można wyczytać z tych zapisów rozmów polityków PO .Otóż możemy wyczytać jedynie to, że wysokie stanowisko w rządzie nie czyni człowieka bardziej kulturalnym i nie zmienia jego pochodzenia (bo często wydaje się, że ci rozmówcy pochodzą z jakiejś żulii a nie z normalnych i dobrych domów). I to wszystko. Nie świadczy to dobrze o politykach nagranych przy restauracyjnym stoliku ale... Nie ma tam niczego co byłoby niezgodne z prawem. Co za pech... Za to niezgodne z prawem jest podsłuchiwanie i rozpowszechnianie nagrań z podsłuchów i jak do tej pory NIKT za to nie siedzi w więzieniu. Jedynym, który usłyszał zarzuty prokuratorskie, jest właśnie p. Stonoga, któremu zarzucono rozpowszechnianie zdobytych nielegalnie rozmów z podsłuchów polityków. I tu nowa „zabawna” sytuacja. Pan Stonoga przy dziennikarzach, tłumie wielbicieli i włączonych kamerach wziął i odciął bransoletę założoną mu przez policję. Złamał tym samym kolejne prawo ale widząc jego radość z tego czynu i aplauz tłumu jego sympatyków, raczej nic sobie z tego nie robi. Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że „nic sobie z tego nie robi” również prokuratura i policja, która powinna mieć swoich przedstawicieli na tej konferencji p. Stonogi i zareagować natychmiast. Standardy polskiego prawa przez lata zostały przez wszystkie kolejne rządy były niszczone, a rząd PO miał prawie osiem lat na naprawienie wszystkiego co zostało zniszczone i nie zrobili z tym NIC. Dziś mamy efekty takiego postępowania z przekazem do społeczeństwa: „łamanie prawa w Polsce jest czymś zwyczajnym i normalnym”. Nie wiem kto obejmie władzę w październiku, ale życzyłbym sobie, aby stara czy nowa władza przypomniała sobie o tym, że istnieje coś takiego, jak prawo bo bez niego żadne państwo nie ma racji bytu.
Napisz komentarz
Komentarze