Poczęłam, donosiłam i urodziłam. Muszę wykarmić, wychować, nauczyć wszystkiego. Jestem odpowiedzialna za Przyszłość Narodu. I to za ile Przyszłości.
Tymczasem to Przyszłość nauczyła mnie wielu rzeczy, zaskoczyła, pokazała mi, kim jestem. I jestem Przyszłości za to bardzo wdzięczna.
Nauczyłam się na przykład, jak ważne jest zbieranie na spacerze kamyczków. A co tam, że obiad ma być o stałej porze. Powinien, ale skoro trzeba pozbierać kamyczki, to obiad może się troszkę przesunąć.
Że pociągi bezprzedziałowe są beznadziejne albo raczej, że przez 4 godziny z 4,5-godzinnej jazdy można chodzić/biegać w tę i z powrotem po całym pociągu (więc nie mam bladego pojęcia, czy siedzenia w Pendolino są wygodne).
Że zimna kawa jest spoko, a kubek termiczny nie trzyma temperatury napoju przez cały dzień.
Że kiedy mucha idzie po stole, to cały świat się zatrzymuje i nie ma obiadu, bajki, rodzeństwa, mamy – jest tylko mucha, która idzie po stole.
Że Przyszłość ma BARDZO DUŻO energii. Bardzo dużo. I że energia jest odwrotnie proporcjonalna do masy ciała.
Że jak się chce kogoś poznać, to należy do niego podejść i powiedzieć „cześć”.
Że nauka chodzenia to najtrudniejsza nauka z całego życia. Że jest to trudna droga wiodąca przez upadki, upadki i upadki, wymagająca ogromnej wytrwałości. I że pielucha na pupie jest w tym bardzo pomocna.
Że dobro jest wrodzone. Bo kiedy Przyszłość widzi, że ma w piaskownicy mrówki, to ich nie wygania, nie zabija, tylko buduje z piasku domek dla nich.
Że fajniejsze jest pudełko niż droga zabawka w nie zapakowana.
Że kreatywność jest wrodzona, bo gitarą może być wszystko, a ciastem na naleśniki pomięte chusteczki w szklanej misce.
Że w łazience (przy każdej czynności) może być pełno ludzi, nawet jeżeli nie mają powyżej metra.
Że papier toaletowy jest bardzo długi, a w paczce jest wiele rolek z bardzo długim papierem.
Że jedna malutka kredka to prawdziwy niszczyciel ścian i mebli.
Że pralka z wsadem od frontu, jest ciekawsza niż ta z wsadem od góry, i że może ona zająć Przyszłość na kilka chwil.
Że dokumenty trzyma się wysoko. BARDZO WYSOKO!
Że bunt dwulatka to prawdziwy bunt i strajki górników w Warszawie to jest mały pikuś.
Przyszłość Narodu nauczyła mnie, co jest ważne, łapania chwili i zatrzymania się w miejscu. Cierpliwości, tolerancji i kompromisu. Zrobiła ze mnie mistrza organizacji i mediacji. Nauczyła mnie, że każdy człowiek jest inny, bo rodzi się inny.
I chociaż jestem potwornie zmęczona, to moje życie jest pełniejsze i ciekawsze niż kiedykolwiek.
I ja jestem Przyszłości Narodu dozgonnie za to wszystko i jeszcze bardziej wdzięczna za to, że jest i że uczy mnie życia, choć byłam przekonana, że to tylko ja będę uczyć życia Przyszłość.
„Czym jest dziecko? Czym jest bodaj tylko fizycznie? Jest ustrojem rosnącym” Janusz Korczak
Napisz komentarz
Komentarze