Urodziny Królowej Anglii, setne wydanie Przeglądu Piaseczyńskiego – przypadek? Nie sądzę... To oczywiście żarcik, nie jesteśmy bufonami. Ale bufonada w Polsce ma się dobrze. Bo jak to inaczej nazwać, gdy Prezydent w miarę dużego kraju w Europie osobiście odsłania tablicę upamiętniającą... jego własne przemówienie?! Bufonada ma długą i wspaniałą tradycję, a więc zachowanie naszego Prezydenta można nazwać „konserwatywnym”. Król „Słońce”, czyli Ludwik XIV, nakazał wybijać monety, na których jego dostojna facjata była przedstawiona na tle słońca. Uwielbiał okazywać bogactwo i potęgę, zarówno swojego dworu, jak i całej Francji. Bufonada w czystej formie, ale... już w pierwszym roku swego panowania wydał 14 edyktów, które znacznie wzmocniły państwo i to w wielu dziedzinach. Do dziś Francja może się poszczycić wieloma bufonami u steru państwa, mniej lub bardziej kompetentnymi w swojej roli. My, Polacy, również mieliśmy takich władców, bo to przypadłość dość powszechna na całym świecie. Różnica polega jednak na tym, że są bufoni, których się mimo wszystko szanuje i tacy, z których się śmieją...
A czasy nastały nam przezabawne. Śmiejemy się do rozpuku, gdy p. Kuchciński wyłącza mikrofon sejmowy za każdym razem, gdy jakiś niemający poczucia humoru poseł zadaje zbyt poważne pytania. Trzymamy się za brzuch, gdy szef kontrwywiadu mówi, że nie wie, co to takiego ONR i głośno zastanawia się, jakby tu wyposażyć w broń małolatów. Dostajemy prawdziwego ataku śmiechu, słuchając p. Ziobrę uniewinniającego typka, który pobił policjanta. Przy okazji okazało się, że policjanci też nie mają poczucia humoru i z nieznanych bliżej powodów nie lubią, gdy ktoś leje bezkarnie ich kolegów. Wszyscy bawią się znakomicie – ostatnio świetnie bawią się górnicy, bo okazało się, że po raz pierwszy w historii ich własne związki zawodowe godzą się, by odbierano im przywileje (nie za dużo, ale przecież zawsze). W sprawie kopalni nic się nie zmieniło, nadal my wszyscy (czyli Polacy) mamy takie małe hobby i pozwalamy, by górnicy codziennie wydobywali węgiel, którego nikt nie chce kupić (bo za drogi), a my im płacimy za pracę. Choć 99% kopalni powinno zostać zamkniętych z powodu nieopłacalności wydobycia węgla, to pani premier Beata Szydło zapowiedziała na szczycie klimatycznym w Nowym Jorku, że Polska będzie inwestować w nowoczesne górnictwo.
W tym roku na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu nie będzie kabaretów. Taka jest decyzja organizatorów i jest to bardzo słuszna decyzja. Codziennie rząd zapewnia nam całą gamę numerów kabaretowych, więc w Opolu publiczność po prostu by się zanudziła na śmierć, oglądając kabareciarzy powtarzających wciąż te same numery. Ostatni numer z Sejmu RP powalił mnie na kolana. Mówię oczywiście o głosowaniu na dwie ręce i o znikających taśmach z monitoringu, które się jednak odnalazły i od razu trafiły w ręce p. Ziobry. Pozwolę sobie w takim razie również zażartować i stwierdzę, że taśmy w rękach Prokuratora Generalnego i jednocześnie Ministra Sprawiedliwości są bezpieczne i z pewnością za chwilę dowiemy się, ilu i którzy posłowie łamią prawo. Uwielbiam Polskę, w zasadzie tu zawsze było śmiesznie, ale jeszcze nigdy tak śmiesznie jak dziś. Zbliżają się Światowe Dni Młodzieży i przygotowania idą całą parą. Teren, na którym ma się odbyć spotkanie, komisje badające bezpieczeństwo uznały za niebezpieczny dla uczestników tegoż spotkania. Za mało jest np. dróg ewakuacyjnych. W pewnym miejscu dużym problemem dla ewakuujących się ludzi będzie stanowił rów melioracyjny. Problem rozwiązano – zbudujemy mostki. Nad dużą częścią terenu wiszą linie wysokiego napięcia, to niebezpieczne, linie zagrażają uczestnikom spotkania – tym gorzej dla linii. Zostaną przeniesione. Przeniesienie linii wysokiego napięcia czy budowa mostów nie jest rzeczą tanią i... nikt słowem się nie zająknie, kto za to zapłaci, więc ja (z przyzwyczajenia chyba) od razu chwytam się za portfel i mocniej trzymam w zaciśniętej dłoni. Kościół Katolicki dostał już dziesiątki milionów z budżetu państwa na organizację tej imprezy, ale... nigdy nie widziałem jakiegoś kosztorysu, w którym byłoby jasno określone, na co pójdzie każda złotówka z pieniędzy, które Polacy tak łaskawie oddali we władanie duchownym. Zabawne jest również to, że umowy na organizację tej imprezy sformułowane są w ten sposób, że w przypadku jakiegoś nieszczęścia (oby nic takiego się nie przytrafiło) nie bardzo będzie wiadomo kto za co odpowiada. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki od czterech miesięcy rząd Beaty Szydło sprawuje władzę. Ale jest jedna sprawa, która wydaje mi się dużą wpadką tego rządu i nie daje mi to spokoju. Chodzi o wrak Tupolewa, który nadal leży i niszczeje pod obcym niebem, a rząd pomimo głośnych zapowiedzi nie potrafi wraku ściągnąć do kraju. Nie potrafi tego nawet superminister z MSZ, p. Waszczykowski. A przecież powszechnie wiadomo, że gdyby Prezydentem RP był teraz Lech Kaczyński, to On z pewnością odzyskałby wrak samolotu, którym leciał. Tak dobrym był Prezydentem, ale to już całkiem inna historia.

Napisz komentarz
Komentarze