Kino w Piasecznie pojawia się w letnie wieczory na Skwerze Kisiela i gromadzi sporą widownię. Niestety od lat nie mamy w Piasecznie kina stacjonarnego, w budynku odpowiednim, czyli nowoczesnym do wyświetlania wchodzących na ekrany filmów. Dziś to nawet nie wiem, czy ten sposób oglądania filmów nie przechodzi do lamusa, przegrywając z kinem domowym i długimi serialami. I może utwierdziłabym się w tym przekonaniu gdyby nie to, że byłam w ostatnich latach w kinie warszawskim na filmach wyjątkowo ciekawych jak np. „Oppenheimer” czyli historii amerykańskiego naukowca J. Roberta Oppenheimera i jego roli w stworzeniu bomby atomowej, czy film „Czas krwawego księżyca” z genialną rolą Leonarda DiCaprio i przekonałam się, że widownia kina w obu przypadkach była całkowicie zapełniona. Czyli kino domowe nie zastępuje jeszcze kina prawdziwego. Szczególnie gdy zdjęcia są tak piękne, jak w obu tu wymienionych filmach.
Awantura o Basię na skwerze, czyli tradycja ma znaczenia, a może to magia kina
Skwer Kisiela, czyli miły skwer przed Urzędem Miasta ma swoją dla mnie ciekawą historię, bo tu pierwszy raz byłam w kinie i mógł być to rok 1960. Otóż w miejscu gdzie jest skwer, a też po części gdzie jest budynek urzędu, no w każdym razie tu w okolicy, zaaranżowano salę kinową, wejście było od ul. Sierakowskiego i odbył się tu pokaz filmu „Awantura o Basię”, obraz wyreżyserowany przez Marię Kaniewską według powieści mojego ukochanego w dzieciństwie pisarza Kornela Makuszyńskiego.
No a potem było znów kino przy ul. Sienkiewicza, stare, z tradycjami, niewielkie i w swej tradycji piękne. Jeszcze dziś słyszę trzaskanie drewnianych, składach siedzeń, gorące kaflowe piece, upał latem i panią bileterkę Kulczyk, jak w upalny wieczór otwiera drzwi wyjściowe z sali kinowej, żeby się widzowie w tym upale nie podusili, odsuwa kotary, gdy seans ma się ku końcowi. I ten cudowny film Wajdy „Panny z Wilka”, na który poszłam tu w Piasecznie do kina jeszcze raz i jeszcze raz. Schodki, gabloty z plakatami, i te poręcze po obu stronach schodów, po których tak miło się zjeżdżało, jak na zjeżdżalni dziecięcej, pamiętam ten klimat oczekiwania na seans. Były tu też na scenie przed ekranem występy artystyczne, ale ciągle się mówiło, że nie ma dla aktorów garderoby, że zbyt małe pomieszczenia, ale widownia zawsze była pełna. Był też czas gdy chodziliśmy wałem kolejowym, gdy zdjęto szyny kolejowe, z dziećmi ze szkoły do kina (ze szkoły czy przedszkola) na seanse przedpołudniowe. I długie (zapewne każdy widz przypomni sobie) prelekcje przed seansem pani Jakubowskiej, legendarnej kierowniczki kina.
A jak było przed wojną?
Zawsze byłam bardzo ciekawa jak funkcjonowało nasze kino przed 1939 r. i oto moja ciekawość została zaspokojona. W zbiorach pani Czesławy Mazur odnalazła się fotokopia ciekawego dokumentu z nieistniejącego od dawna archiwum akt w Górze Kalwarii. W mojej rodzinie często opowiadano o kinie Tęcza i tu nagle dostaję repertuar tegoż kina sprzed wojny.
Zerknijmy do repertuaru kina z listopada 1936 r., ciekawe co można było zobaczyć na ekranie kina Tęcza. Na pierwszym miejscu film „Robin Hood z El Dorado”. I tu od razu moje duże zaskoczenie bo film, klasyczny western amerykański, był wyprodukowany w 1936 r. Jestem zdziwiona tym, że ten film pojawił się tak szybko (w niby) prowincjonalnym piaseczyńskim kinie. W tym samym czasie, czyli 31 X i 1 XI w 1936 można zobaczyć film dla dzieci „Zaginione kurczątko” i co ciekawe już wtedy projekcje filmów były poprzedzone informacyjną kroniką filmową. Co to była za kronika? Otóż w 1925 r. powstał Polski Tygodnik Dźwiękowy PAT, prezentujący najważniejsze wydarzenia z kraju i ze świata. Łatwo można wyszukać w Internecie całe kroniki Tygodnika PAT. I oto na przykład w 1936 r. obejrzelibyśmy w kronice gen. Rydza – Śmigłego, procesję w Budapeszcie i na koniec stępkę okrętu Marynarki Wojennej O.R.P. Orzeł, wodowanego później w 1938 r.. Tu ciekawostkowa: w 1958 r. powstał znakomity film w reżyserii Leonarda Buczkowskiego, który opowiada ciekawą historię tegoż okrętu, która się zdarzyła na początku II wojny światowej. Widziałam ten film w kinie Mewa w latach 60. Warto zobaczyć i kronikę, i film, polecam. W repertuarze czytamy jeszcze takie tytuły filmów jak: „Potępieniec” film amerykański, „Wesoły biegun” i inne. No i na koniec wisienka na tym filmowym torcie kina Tęcza, czyli film „Trędowata”. Pan Jerzy Dusza opowiadał mi o wycieczce szkolnej przed wojną do kina na seans filmu „Kościuszko pod Racławicami”. Film zrobiony z niebywałym rozmachem i wysokobudżetowy z 1913 roku, nakręcony na kanwie dramatu Władysława Anczyca. Tadeusza Kościuszkę zagrał aktor o pseudonimie Orland. Film początkowo nie odniósł sukcesu, w 1927 ponownie trafił do kin pod zmienionym tytułem „Bitwa pod Racławicami”. Kopia zaginęła w czasie wojny i w 2009 roku, gdzieś tam w Krakowie w piwnicy ktoś odnalazł dwie taśmy filmowe. W sumie okazało się, że jest to jeden z najstarszych zachowanych filmów w Polsce. Na dzieciakach z piaseczyńskiej szkoły musiał film ten zrobić ogromne wrażenie, bo często opowiadano o nim u mnie w domu przy okazji telewizyjnych emisji programu „W starym kinie” Stanisława Janickiego. Moja mama Krysia była koleżanką z jednej klasy pana Jerzego, pewnie razem byli w piaseczyńskim kinie Tęcza na tym filmie.

Koniec prywatnego kina w Piasecznie
W czasie wojny kino było przeznaczone tylko dla Niemców. Po wojnie nastąpiły zmiany: „ Z ogłoszenia Wojewody Warszawskiego z dnia 15 kwietnia 1959 r. o wszczęciu postępowania wywłaszczającego w odniesieniu do nieruchomości położonej w Piasecznie, stanowiącej własność obywatelki Berberowej Anny.” I tu muszę się zatrzymać aby wyjaśnić pomyłkę w ogłoszeniu wojewody. Nazwisko osoby, której nieruchomości zostają wywłaszczone brzmi Gerberowa, a nie Berberowa, zwyczajna w tamtych czasach pomyłka urzędnika. Jakże często zdarzająca się w ważnych i mniej ważnych dokumentach. Kontynuując treść ogłoszenia: „nr AP IV. 4/0/49, w myśl artykułu 4 ustawy 4 dekretu z dnia 7 kwietnia 1948 r. o wywłaszczeniu majątków na cele użyteczności publicznej w okresie wojny 1939 – 1945 r. ...itd.” Postępowanie powyższe ponieważ dotyczy kina jest też przypieczętowane wnioskiem Przedsiębiorstwa Państwowego „Film Polski” z dnia 31 grudnia 1949 r. zatwierdzonego przez Ministra Kultury i Sztuki. Postępowanie wywłaszczeniowe, jak podano w treści ogłoszenia, dotyczyć będzie nieruchomości położonej w Piasecznie przy ul. Sienkiewicza 11, stanowiącej własność Anny Gerberowej. Nieruchomość przechodzi na rzecz Państwowego Przedsiębiorstwa „Film Polski” na cele kinematografii. Podlegająca wywłaszczeniu nieruchomość stanowiła teren o 392,5 m.kw. Wraz ze znajdującym się na nim budynkiem murowanym, użytkowanym przez kino „Tęcza”. Ogłoszenie zostało podpisane przez wicewojewodę w zastępstwie wojewody, podpisał mgr W. Białkowski. Sam dekret, na mocy którego Annie Gerber odbiera się prawo do jej własności podpisali: Prezydent Rzeczpospolitej Bolesław Bierut, Prezes Rady Państwa Józef Cyrankiewicz, Minister Administracji Publicznej Edward Osóbka-Morawski i Minister Ziem Odzyskanych Władysław Gomułka. W wyniku perturbacji kino „Tęcza” zmienia nazwę na „Mewa”, a kierownikiem kina na kilka lat zostaje pan Stanisław Koch mieszkaniec domu przy ul. Mickiewicza. Ale to już temat na inne opowiadanie.

Napisz komentarz
Komentarze