"Mamy kryzys". Burmistrz Wiśniewski o problemach komunikacyjnych z radnymi napisał na Facebooku

O tym, że współpraca radnych i włodarza gminy Konstancina-Jeziorna się nie układa wiedział każdy, kto chociaż trochę interesował się sprawami samorządowymi tej gminy. Jednak tego, co postanowił zrobić na Facebooku burmistrz Wiśniewski, chyba nikt się nie spodziewał...
"Mamy kryzys". Burmistrz Wiśniewski o problemach komunikacyjnych z radnymi napisał na Facebooku
Oświadczenie burmistrza Michała Wiśniewskiego zostało opublikowane na Facebooku we wtorkowe popołudnie (10 czerwca).

Źródło: https://www.facebook.com/gminakonstancinjeziorna

Włodarz we wtorkowe (10 czerwca) popołudnie postanowił dokonać swoistego coming outu. Na Facebook'u opublikował obszerny post, w którym wylicza problemy komunikacyjne, jakie występują na linii radni - burmistrz.

"Współpraca między Radą Miejską Konstancin-Jeziorna a burmistrzem znalazła się w kryzysie". - możemy przeczytać na profilu "Gmina Konstancin-Jeziorna".

"Należy głośno i wyraźnie powiedzieć: mamy kryzys." - pisze dalej burmistrz Wiśniewski.

Dalej wylicza problemy, z jakimi spotkał się przez rok swojej kadencji:

"Przewodnicząca Rady Miejskiej, Karolina Komar-Osińska, pisze skargi na burmistrza do wojewody, zarzucając rzekomy „brak poszanowania dla organu Rady i dla ustawowych funkcji przewodniczącej rady”. Jednym z argumentów jest brak wystarczającej atencji w mediach społecznościowych, nawet tych prywatnych – to kompromitacja organu uchwałodawczego i przejaw nieznajomości prawa. Wystarczy przypomnieć, że art. 19 ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym jasno określa rolę przewodniczącego: „Zadaniem przewodniczącego jest wyłącznie organizowanie pracy rady oraz prowadzenie obrad rady”. Zwracam uwagę na słowo wyłącznie. Ani radni, ani przewodnicząca nie reprezentują gminy na zewnątrz. Tymczasem widzimy obrazki z umawianych spotkań z urzędnikami wyższego szczebla – w sprawach bliżej nieokreślonych, bez jakichkolwiek uzgodnień z zarządem gminy. To niezrozumienie roli, jaką pełni radny." - podkreśla włodarz.

Burmistrz o sesjach: "Wielogodzinne obrady, prowadzone w głębokim chaosie"

Dalej opisuje przebieg spotkań z radnymi:

"A jak wyglądają sesje? Wielogodzinne obrady, prowadzone w głębokim chaosie, wielokrotnie przerywane, w trakcie których dopuszcza się obrażanie zarówno mnie, jak i mojego zespołu: zastępców, skarbnika, urzędników, a także samych radnych. Brakuje merytorycznej dyskusji – są za to przepychanki słowne i personalne ataki. Zachęcam do oglądania sesji i komisji – sami Państwo wyrobicie sobie zdanie. Czy tak powinna wyglądać współpraca, gdzie króluje język pogardy i lekceważenia w wykonaniu kilkorga radnych, którzy obecnie narzucają styl obrad Rady? To nie powinno być wizytówką Konstancina-Jeziorny – sesje są transmitowane. I wiem, że większość radnych w tej sytuacji się nie odnajduje." - komentuje Michał Wiśniewski.

"Zarzuca mi się brak komunikacji. Nic bardziej mylnego. Przez wiele miesięcy spotykałem się codziennie zarówno z przewodniczącą w urzędzie (bo nie jest tajemnicą, że spędza tam po kilka godzin dziennie, niejednokrotnie paraliżując pracę urzędników), jak również z radnymi porozumienia koalicyjnego. Z perspektywy czasu wiem, że przewodnicząca nie przekazywała informacji pozostałym radnym albo robiła to bardzo wybiórczo. Zawsze byłem i jestem do dyspozycji wszystkich radnych – bez względu na to, czy są z lewej, czy z prawej strony sceny politycznej. Nigdy nikomu – ani ja, ani moi zastępcy – nie odmówiliśmy spotkania." -pisze dalej włodarz.

"Potrzebuję partnera, który nie wrzuca piasku w tryby"

"Nie zgadzam się na niszczenie dorobku poprzedników w wymiarze ludzkim – na rozliczenia i komisje śledcze. Od tego są inne organy i sądy. Ustawa jasno określa, czym jest organ uchwałodawczy, a czym wykonawczy, i jakie są ich zadania. Kto ponosi odpowiedzialność? Tylko burmistrz. Role są jasno określone – nie domyślne. Zależy mi na merytorycznej współpracy i wzajemnym poszanowaniu. Potrzebuję partnera, który nie wrzuca piasku w tryby – kogoś, dla kogo mieszkańcy są najważniejsi i dla kogo dobro wspólne jest wartością nadrzędną." - nie przebiera w słowach burmistrz.

"Jedyną szansą, jaką dziś widzę dla dobra wspólnego, jest przeformułowanie prezydium Rady"

"Przez wiele miesięcy liczyłem na zmianę nastawienia u liderów naszej Rady Miejskiej. Podejmowałem rozmowy – bezskutecznie. Niestety, jedyną szansą, jaką dziś widzę dla dobra wspólnego, jest przeformułowanie prezydium Rady. Potrzebni są tam ludzie, którzy rozumieją, czym jest samorząd, i mają doświadczenie zarówno w pracach Rady Miejskiej, jak i w bezinteresownej pracy na rzecz konstancińskiej społeczności." -podsumowuje Michał Wiśniewski.

Pod postem z oświadczeniem rozlały się komentarze od mieszkańców. Z każdą minutą stale ich przybywa:

"Na forum mieszkańców zamieściłem post pana Burmistrza wraz z apelem do wszystkich Państwa o współdziałanie i wzniesienie się ponad osobiste animozje i ambicje. Uprzejmie proszę o przeczytanie. Jest tam mowa o tym, jak mogą zapamiętać Was kolejne pokolenia, kiedy gmina się rozpadnie, co obecnie jest coraz bardziej realne." -apeluje jeden z nich, Tomasz Zymer.

Co na to radni i wspomniana przez włodarza Przewodnicząca Rady Miejskiej Karolina Komar-Osińska? Czekamy niecierpliwie na ich stanowisko z odpowiedzią na publikację burmistrza.

www.facebook.com/gminakonstancinjeziorna

Czytaj też:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze