Mieszkańcy Słonecznej w rozmowie z nami wskazują, że pożary na wspomnianej posesji wybuchają nawet dwa razy do roku.
Eksplodowała butla
Płomienie pojawiły się w godzinach popołudniowych i objęły dużą część odpadów, znajdujących się na podwórzu. Ogień dotarł do leżącej wśród przedmiotów butli z gazem, która eksplodowała. W interwencji straży pożarnej brało udział aż sześć jednostek i aby dostać się na posesję, strażacy byli zmuszeni rozciąć ogrodzenie, ponieważ wejście na podwórko było utrudnione przez zalegające przedmioty. Właściciela posesji w momencie wybuchu pożaru nie było w domu. Dotarł na miejsce w trakcie interwencji straży.
Uciążliwe sąsiedztwo
- Przecież tu się mogło stać takie nieszczęście – mówi jeden z mieszkańców, który prosi o anonimowość. – Jakby się ten dom zapalił, to już dalej po kolei by poszło. Byłem na miejscu, tylko zobaczyłem, że coś zaczyna buchać, to od razu zadzwoniłem po straż. W tych odpadach są różne chemikalia, ta butla z gazem była. To naprawdę jest duże zagrożenie.
Sąsiedzi żalą się, że są już zmęczeni niebezpieczną sytuacją, spowodowaną składowiskiem odpadów. Podkreślają, że śmieci tworzą nie tylko ryzyko pożarowe, ale też ekologiczne. Na podwórku można dostrzec leżące butle, kanistry wypełnione płynami, puszki. Skarżą się na nieprzyjemny zapach, który wytwarzają góry śmieci.
- W lato to wszystko zaczyna gnić. Już teraz czuć, a co dopiero jak słońca będzie więcej – opowiada sąsiad. Zwraca też uwagę na szczury lęgnące się według niego w dużej ilości na posesji i potencjalne zagrożenie epidemiologiczne z tego wynikające. - Takie szczury, tej wielkości – prezentuje nasz rozmówca, szeroko rozkładając ręce.
- Na drugi dzień po pożarze nie mogłam się obudzić, bo zostałam podobno przyduszona przez ten dym, mówię panu. To nie jest pierwszy pożar, to już chyba czwarty. Jak na tykającej bombie się czuję – relacjonuje inna z mieszkanek Lesznowoli. Poza tym nie chce więcej mówić o sąsiedzie – Ja nie będę na ten temat rozmawiać. Po prostu nie chcę.
.jpg)
Podpalenia i prześladowania?
Właściciel posesji, pan Andrzej, odpiera zarzuty o składowanie śmieci i pojawiające się na terenie podwórka szczury.
- Już dawniej pisałem odpowiedź do wójta Szosta i do Wydziału Środowiska, że ja nie zbieram żadnych śmieci! Są to tylko drewniane i plastikowe klatki oraz wiadra z pokarmem dla kur. Takie rzeczy mam prawo mieć na posesji. To jest dawane kurom i klatki stoją. Nie mam obowiązku, żeby je wyrzucać, przecież mogą być wielokrotnego użytku. Wcześniej przyjechał tu pan, chyba biegły z prokuratury, i jak leżą butelki z Coca Colą, oryginalne opakowania, to on pisze, że tu są pojemniki z cieczą niewiadomego pochodzenia. Proszę pana, to jest paranoja!
- Jestem posądzany o hodowlę szczurów, choć tu jest 20 kotów! A koty mięsożerne i głodne, chcą jeść! Zapraszam osoby, które tak twierdzą, że tu są półmetrowe szczury. Przecież nie będzie problemu, żeby mi te szczury połapali na dowód, bo nikt na razie tego nie udokumentował. Po prostu jestem posądzany bezpodstawnie, bo takich rzeczy tu nie ma.
Jeśli chodzi o ostatni pożar, pan Andrzej podejrzewa podpalenie i mówi o wieloletnim konflikcie z sąsiadami.
- Pojechałem do Piaseczna, a wracając zobaczyłem chmurę dymu. Myślę, że mnie ktoś podpalił, bo tu jeden sąsiad jest na mnie cięty. Raz zauważyłem go, jak przeprowadzał obserwację pod moim domem. Jak dojeżdżałem, to uciekł od razy. To jest po prostu podpalenie, rozumie pan? Jest już to zgłoszone do prokuratury w Piasecznie.
Pożar, który wybuchł 10 lat temu, w opinii pana Andrzeja również był podpaleniem. Tej sprawy jednak na policję mieszkaniec Lesznowoli nie zgłaszał. Przyznaje, że pozostałe pożary na terenie posesji powstały na skutek nieszczęśliwych wypadków.
- Jest taki przepis, że nie wolno palić mokrym drzewem, więc poukładałem drewno blisko pieca, żeby było suche. No i wie pan, jak dołożyłem drobniejszego węgla, to powstał taki podmuch prosto z pieca. Ten żar wyprysnął na zewnątrz, padło na drzewo i się zapaliło.
- Widzi pan, co tam jest? Woda stoi. Jak ja mam w takich warunkach żyć? To jest po prostu znęcanie się nad starym człowiekiem i zmuszanie go do życia w wodzie i błocie - pan Andrzej narzeka też na wodę, która według niego wylewana jest przez sąsiadów na teren jego posesji. – Sąsiad ma wywyższony teren, a nie ma żadnego odpływu, nigdzie indziej wody nie odprowadza. Złożyłem pismo, żeby zrobić wizję lokalną, żeby pokazać, gdzie on odprowadza wodę.
Stanowisko policji i gminy
- W związku z pożarem, który miał miejsce 22 kwietnia, będzie prowadzone dochodzenie z artykułu 163 Kodeksu Karnego – przekazała podkom. Magdalena Gąsowska, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Piasecznie. Art. 166 KK dotyczy przestępstwa sprowadzenia zdarzenia niebezpiecznego i obejmuje sytuacje, w których ktoś celowo lub nieumyślnie sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Tego typu zdarzeniem jest m.in. pożar.
- Wcześniej asystowaliśmy również przy czynnościach prowadzonych przez gminny Wydział Środowiska w związku z odpadami składowanymi na terenie posesji. Jeśli chodzi o zgłoszenie podpalenia, dopóki trwa postępowanie prokuratury nie możemy udzielać informacji na ten temat – dodaje podkom. Gąsowska.
Po informacje w sprawie działań podejmowanych przez gminę kierujemy się do Wydziału Środowiska w Lesznowoli.
- W 2021 roku gmina przeprowadziła postępowanie administracyjne dotyczące usunięcia odpadów składowanych na nieruchomości przy ul. Słonecznej w Lesznowoli. W wyniku tego postępowania wójt wydał decyzję zobowiązującą właściciela do usunięcia odpadów, co zostało wówczas wykonane. Niestety, w kolejnych latach na posesji ponownie nagromadziły się odpady. Po ostatnim pożarze właściciel został ponownie wezwany do ich natychmiastowego usunięcia. Gmina skierowała również pisma do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej oraz do Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie z prośbą o przeprowadzenie kontroli. Sprawa jest obecnie w toku. Zależy nam na jak najszybszym usunięciu odpadów przez właściciela, dlatego podejmujemy wszelkie działania mające na celu przyspieszenie rozwiązania problemu – informuje rzecznik Urzędu Gminy w Lesznowoli, Agnieszka Adamus.
- Tak, dzisiaj dostałem pismo z urzędu – potwierdza pan Andrzej. – Mam w planach zaraz się za to brać i ogarnąć z grubsza. Ja bym to posprzątał już dawno, ale wie pan, jak te deszcze padały i ta woda stoi, to musi wszystko wyschnąć. Poza tym choruję, jestem świeżo po operacjach, po dwóch zawałach i teraz grozi mi trzeci.
Co dalej?
Sprawa pożarów i składowania odpadów przy ul. Słonecznej w Lesznowoli pozostaje nierozstrzygnięta i wymaga dalszych działań ze strony właściwych służb. Mieszkańcy oraz właściciel posesji przedstawiają odmienne stanowiska, a sytuacja budzi niepokój lokalnej społeczności. Odpowiednie instytucje zapowiadają przeprowadzenie kontroli, postępowanie wyjaśniające prowadzi również policja. W najbliższym czasie można spodziewać się kolejnych decyzji administracyjnych dotyczących usunięcia odpadów i poprawy bezpieczeństwa.

.jpg)
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze