Reklama
Odkryj serce Twojej społeczności – zapisz się na newsletter Przeglądu Piaseczyńskiego!
 

 

 

 

Obserwatorium astronomiczne w Piasecznie, czyli opowieść o rodzinie Krassowskich

Obserwatorium astronomiczne w Piasecznie, czyli opowieść o rodzinie Krassowskich

Autor: Oserwatorium ast. w Piasecznie, 1929 r. fot z archiwum rodziny Krassowskich

Ta historia nie kończy się dobrze. Chciałabym napisać choć kilka zdań, które podtrzymałyby na duchu czytających, dodały otuchy. Powinno tak być. Bo przecież będę pisać elicie, osobach urodzonych w arystokratycznych rodzinach, bardzo dbających o wykształcenie swoich dzieci, o ludziach pracowitych i mających bardzo duże osiągnięcia w takich naukach jak astronomia i architektura. Powinniśmy być dumni, że los, życie, przypadek złączył ich z Piasecznem. A tak naprawdę mało jest mieszkańców miasta, którzy wiedzą, że tu byli. Na miejscu ich precyzyjnie zaplanowanych domów i ogrodów postawiono osiedla mieszkaniowe, ich groby na piaseczyńskich cmentarzach są tak skromne, że aż zaskakują prostotą formy i materiału, z którego powstały. Tyle wstępu.

Maria Krassowska z domu Niepokojczycka fot: Genealogia Minakowskiego

Tajemniczy ogród


Przenieśmy się do lat 70. XX w. Wówczas idąc ul. Sienkiewicza dochodziliśmy do skrzyżowania z ul. Bema i nico dalej, przechodząc przez tory kolejki wąskotorowej, tuż za niewielkim gospodarstwem rodziny Kłosiewiczów, polną drogą, można było dojść skrótem do stacji kolei szerokotorowej, czyli stacji PKP. Jeszcze po drodze mijaliśmy po prawej stronie piętrowy dom rodziny Makowskich, i po lewej Pasieczników. Tuż za ogrodem Pasieczników zaczynał się teren zalesiony, zarośnięty wszędobylskimi krzewami dzikich bzów, tawuł, innych pospolitych, szybko rosnących kolczastych badyli. Teren ten już wtedy nie przypominał ogrodu założonego na wzór ogrodów księżnej Izabeli Czartoryskiej, ogrodu o przemyślanej architekturze zieleni, którym kiedyś był. Na środku dzikiej „dżungli” stała budowla postawiona na planie koła, wysoka na jedno piętro i dość gruba. Taka rotunda bez okien, podzielona na część murowaną i blaszaną, a między nimi jakby tor z kółkami wskazujący, że górna część konstrukcji była obrotowa. Bardzo to było dziwne, tajemnicze miejsce, też niebezpieczne dla ciekawskich, nieogrodzone już (resztki ogrodzenia wskazywały, że kiedyś było) i zachodziła możliwość spotkania tam kogoś, z kim lepiej by było się nie spotkać. Niewtajemniczonym wydawało się, że to teren kolejki, np. nieużywana od lat wieża ciśnień. Rotunda kusiła, co odważniejsi moi koledzy zwiedzali teren, wchodzili do środka budowli. Wewnątrz na środku budowli był postument i jeszcze w latach 60. można było zobaczyć tu wbudowane ciekawe akcesoria, przyrządy do penetracji nieba, badacz zapewne wyszukiwał tu gwiazd i planet w zakątkach wszechświata. Rotunda była kiedyś obserwatorium astronomicznym. Obserwatorium służyło jeszcze do 1947 roku do analizy nieba i prowadzenia badań naukowych. W 1947 roku zmarł twórca obiektu i mieszkaniec drewnianego domu o ciekawej architekturze, stojącego nieopodal obserwatorium, profesor Jan Marian Krassowski. Cofnijmy się o ponad 20 lat.

Krassowcy przybywają do Piaseczna


Jan Marian Krassowski fot: Genealogia Minakowskiego


Trzyosobowa rodzina Krassowskich: Jan i Maria z ośmioletnim synem Czesławem Witoldem, zamieszkała w Piasecznie prawdopodobnie w 1925 roku. Początkowo mieszkali na ul. Reytana 16. Dlaczego tam? Była tu dzielnica miasta zadbana, ciekawa towarzysko, zasiedlona przez intelektualistów warszawskich. Sąsiadami Krassowskich była rodzina architekta Oskara Sosnowskiego. Sosnowscy mieli tam działkę, a teściowie Oskara Rzodkiewiczowie dom. Oskar Sosnowski i Witold spotkają się też w przyszłości zawodowo, ale o tym później. Dzielnica Piaseczna Reytany, często opisywana w dziennikach Marii Dąbrowskiej, porównywana przez pisarkę do podlondyńskiego Garden City, miała zapewne duży wpływ na kształtowanie się zainteresowań młodego Witolda.

Nadchodziły czasy parcelacji dóbr wilanowskich; zalesiański las trzebiono i wyznaczano działki, to też kusiło elitę warszawską do kupowania tu ziemi i budowania letnich bądź całorocznych domów. Często zatrudniali najlepszych architektów, awangardę w tej dziedzinie, prześcigano się w pomysłach projektowych, ale też starano się zachować ciekawy styl zabudowy ogólnie, dostosować się do środowiska, co w Polsce nie jest oczywiste. Krassowscy, jak wskazuje projekt ich domu znajdujący się w Archiwum Akt Dawnych, mieli zamieszkać w okolicy dzisiejszej ul. Reja. Tak się nie stało. Sądzę, że mógł mieć tu duży wpływ plan budowy torów i dworca kolei Warszawa – Radom. W końcu dom usytuowali przy ul. Sienkiewicza. Później wyznaczono tu kolejne działki i wytyczono ul. ks. Józefa Poniatowskiego. Miejsce do osiedlenia było znakomite, blisko do stacji kolejki wąskotorowej Wiadukt, a po 1934 roku blisko dworca kolei szerokotorowej. Zdjęcia z wybudowanym tu obserwatorium astronomicznym wskazują, że dom stanął raczej wśród pól, na pustkowiu.


Obserwatorium astronomiczne w Piasecznie lata 80. XX w. fot: Tadeusz Tyszka

Z jakich rodzin pochodzili Krassowscy?


Maria Krassowska z domu Niepokojczycka herbu Waga (1883-1968) na zdjęciu z czasu swojej młodości fascynuje elegancją, urodą i charyzmą. Spotkała się ze swoim mężem być może na studiach, bo oboje rozpoczęli studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, oboje urodzeni w 1883 roku, a więc rówieśnicy. Maria pochodzi z Radomia i tam 29 czerwca 1909 roku odbędzie się uroczystość zaślubin z Janem. Wówczas 26-letnia Maria do końca życia będzie „żoną astronoma”. Ambitnie podejdzie do zagospodarowania działki w Piasecznie, będzie się wzorować na doświadczeniach ogrodniczki doskonałej – księżnej Czartoryskiej, która znała się na roślinach, uwielbiała dęby, sama pielęgnowała swoje kwiaty. Witold, gdy zamieszka w przyszłości samotnie na posesji przy ul. Księcia Józefa Poniatowskiego, będzie kolejne pory roku obserwował przez pryzmat roślin posadzonych przez matkę. Maria zakończy życie w Piasecznie 8 lipca 1968 r., w wieku 84 lat, od 21 lat wdowa, nie zostanie pochowana z mężem na starym piaseczyńskim cmentarzu, bo pochówki z tych latach zostaną tam zakazane, ktoś wymyśli likwidację starego cmentarza i przeobrażenia go w... park. Grób Marii, dla podkreślenia, jak sądzę, związku z tym mężowskim grobem, jest w identyczny w formie, skromny. Trzeba go szukać na cmentarzu przy ul. Julianowskiej w Piasecznie.

CDN

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama