Wielu mieszkańców uważa obecnie nadawanie komunikatów informujących o stanie epidemii przez system alarmowy za bezcelowe. Wiemy, kto zdecydował o ich emisji i kto może je odwołać.
Komunikaty przypominające o tym, że mamy stan epidemii i w imię bezpieczeństwa warto zostać w domu, są nadawane od dokładnie dwóch miesięcy. Trzy razy dziennie, w okolicach godziny 9.00, 12.00 i 15.00 płyną przez głośniki systemu alarmowego w całym powiecie. Początkowo podkreślały powagę sytuacji, w której się znaleźliśmy w związku z epidemią i mogły mieć działanie dodatkowo mobilizujące do izolacji. Choć funkcjonalność tego systemu komunikowania od początku budziła obiekcje. W zależności od lokalizacji głośników albo słychać komunikaty bardzo głośno, albo prawie wcale. Dodatkowo treść rzadko jest zrozumiała.
– To taki lokalny zegar z pijaną kukułką. Pijaną, bo po pierwsze gada o różnych porach (raz o 12.00, raz 11.50, raz 12.20), a po drugie niektóre z mówiących osób trudno zrozumieć nawet, jak się mieszka blisko głośników – mówi jedna z mieszkanek Piaseczna.
Jak udało nam się dowiedzieć w starostwie, które nadzoruje działanie systemu alarmowego, treść komunikatu nie została odgórnie narzucona, nie jest nagrana, tylko każdorazowo czytana na żywo przez pracownika Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego (PCZK). W związku z tym, że lista ograniczeń związanych z epidemią została już zdecydowanie zredukowana, celowość nadawania komunikatów wydaje się wątpliwa. Narzekają na nie zwłaszcza osoby mieszkające blisko głośników.
– U mnie na wsi słychać to tak, jakby ktoś wrzeszczał przez głośnik tuż za płotem. Proszę sobie teraz wyobrazić, że właśnie uczestniczy pani w telekonferencji albo lekcji zdalnej – trzeba zrobić przerwę i przeczekać ten hałas – skarży się mieszkaniec Głoskowa. Na hałas narzekają też rodzice małych dzieci.
– Moja roczna córka w dzienną drzemkę zapada tylko na spacerze. Mieszkam niedaleko parku, ale muszę jechać na Górki Szymona, bo tutaj na bank obudzą ją głośniki – mówi młoda mama. Przed rozpoczęciem emisji komunikatów gmina Piaseczno informowała, że ma to związek z poleceniem wojewody mazowieckiego. Zapytaliśmy go więc, kiedy można liczyć na odwołanie tego polecenia.
– Decyzje o uruchomieniu i wstrzymaniu Systemu Wczesnego Ostrzegania podejmuje organ administracji publicznej na administrowanym przez siebie terenie – starosta, prezydent miasta, burmistrz, wójt. Informujemy również, że wojewoda mazowiecki nie wydawał poleceń dotyczących uruchomienia Systemu Wczesnego Ostrzegania – poinformowało nas biuro prasowe wojewody. Zaskoczeni poprosiliśmy więc starostę Ksawerego Guta o udostępnienie dokumentu, w którym wojewoda wydał polecenie w tej sprawie. Okazuje się, że polecenie skierowane jest do wójtów, burmistrzów i prezydentów. Wojewoda oczekuje w nim zlecenia strażom gminnym (miejskim) „podejmowanie działań informacyjnych”, które będą zachęcały mieszkańców do stosowania się do zaleceń służb sanitarnych, a zwłaszcza pozostania w domach.
W związku z tym, że dokument trafił do PCZK, został on przesłane gminom.
– Decyzję o formie akcji informacyjnej przez system syren alarmowych podjąłem ja – przyznaje Ksawery Gut. – Polecenie nie zostało odwołane, trwa nadal stan epidemii, więc komunikaty w moim przekonaniu powinny być nadawane, zwłaszcza, że duża część społeczeństwa, co widać na ulicach, zapomina, że epidemia wciąż trwa.
Czy komunikaty realizują cel, jaki im przyświeca, pozostaje kwestią dyskusyjną.
Przeczytaj!
- Prom gotowy na nowy sezon. Kiedy znów popłynie między Gassami a Karczewem?
- Nowe porządki w magistracie - radni oburzeni decyzją burmistrza
- Wesele go poniosło. Policja zatrzymała kierowcę bez prawka i z promilami
- Przegląd Piaseczyński, wydanie 521
- Z biletem wycieczkowym KM na majówkę
- Spór o ul. Działkową? Nadzór nakazuje rozbiórkę, gminy chcą budować od nowa
- Ośrodek „Wisła” – wakacyjna legenda Zalesia Górnego
- Gala Pereł Mazowsza 2024 - wielki finał w Tarczynie!
- Majówka ze zlotem food trucków w Piasecznie!
- Wyłączenia prądu w Piasecznie i okolicach
Napisz komentarz
Komentarze