Koncepcja obwodnicy zaproponowana przez spółkę Centralny Port Komunikacyjny (CPK) jest dość ogólna i nieprecyzyjna. Nie została też przekazana oficjalnie do wszystkich zainteresowanych gmin.
– Sposób prowadzenia konsultacji jest co najmniej dziwny – ocenia Daniel Putkiewicz, burmistrz Piaseczna. – Zaproponowana koncepcja Obwodnicy Autostradowej Warszawy wygląda na nieprzygotowaną pod względem merytorycznym. Jest to na takim poziomie ogólności, że trudno się do tego logicznie odnieść. Mimo to pierwsze, co powinniśmy teraz zrobić, to gremialnie zaprotestować, żeby nie przegapić terminu. Później będziemy mogli negować zarówno to, w jakiej postaci została zaprezentowana koncepcja, oraz jak były prowadzone konsultacje. Złożymy oczywiście protest jako Gmina, ale zachęcam, żeby mieszkańcy protestowali indywidualnie za pomocą formularza na stronie CPK.
Spotkanie burmistrza Piaseczna z mieszkańcami protestującymi przeciwko koncepcji OAW odbyło się w poniedziałek 2 marca w Zalesiu Górnym. Przybyło na niego kilkaset osób. Podpisywali listy pod protestem. Zgłaszali również swoje pomysły do usprawnienia protestu. Wysłuchali także stanowiska Nadleśnictwa Chojnów, które przedstawił Piotr Turek, specjalista ds. stanu posiadania i urządzania lasu. Poinformował, że Nadleśnictwo Chojnów negatywnie ocenia obydwie koncepcje, i że trudno rozważać, która mogła by być korzystniejsza, bo obie będą generowały bardzo duże straty przyrodnicze.
Bez przedstawicieli
Podobnie jak w Piasecznie wygląda sytuacja w gminie Góra Kalwaria.
– Spółka CPK w żaden oficjalny sposób nie poinformowała burmistrza ani urzędu o prowadzonych przez siebie konsultacjach – mówi Piotr Chmielewski, rzecznik burmistrza Góry Kalwarii. – Gmina nie otrzymała również map, na których byłyby dokładnie naniesione proponowane przebiegi obwodnicy. O wspomnianych konsultacjach władze, podobnie jak mieszkańcy, dowiedziały się z doniesień internetowych.
Aby poznać opinię mieszkańców na temat pomysłu budowy szosy szybkiego ruchu na północ od miasta i ustalić wspólne stanowisko, Gmina zaproponowała spotkanie na 3 marca (już po zamknięciu tego numeru Przeglądu Piaseczyńskiego). – Próbowaliśmy zaprosić na wtorkowe spotkanie przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i CPK – dodaje rzecznik burmistrza. – Przedstawiciel spółki poinformował nas, że właśnie w tym celu uruchomiono elektroniczne konsultacje, aby CPK nie musiało uczestniczyć w spotkaniach konsultacyjnych w poszczególnych gminach. Uważam, że mieszkańcy zostali nierówno, niesprawiedliwie potraktowani. Starsi ludzie zazwyczaj nie korzystają z Internetu.
– Spółka CPK w żaden oficjalny sposób nie poinformowała burmistrza ani urzędu o prowadzonych przez siebie konsultacjach
– mówi Piotr Chmielewski, rzecznik burmistrza Góry Kalwarii.
Z kolei GDDKiA przekonuje, że na tym etapie nie uczestniczy w spotkaniach o OAW, ponieważ Strategiczne Studium Lokalizacyjne to opracowanie CPK i to spółka prowadzi dalsze prace nad nim.
– Nie popieramy żadnego z wariantów – uzupełnia Piotr Chmielewski. – Oba mają swoje wady. Nie wskazujemy również innego przebiegu, na przykład po śladzie „pięćdziesiątki”, a takie rozwiązanie zasugerowała Rada Powiatu Otwockiego. W trakcie spotkanie pod protestem Gminy zbierano podpisy mieszkańców.
Drobiazgowo sprawdzą
Konsultacje prowadzone przez spółkę CPK potrwają do 10 marca 2020 roku.
– Każda ze zgłoszonych uwag zostanie sprawdzona przez specjalistów w sposób drobiazgowy. W ten sposób dowiemy się, które z zaproponowanych zmian są merytorycznie uzasadnione i zostaną wprowadzone w życie – zapowiedział Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK.
Nie uspokaja to jednak mieszkańców. W trakcie spotkań pojawiają się bardzo często komentarze zbliżone do tego, co powiedział jeden z wątpiących mieszkańców gminy Góra Kalwaria: Niby nas pytają co nam się nie podoba, a potem i tak zrobią, co będą chcieli. Jak konsultacje nie będą po ich myśli, to załatwią to jakąś specustawą.
Jeszcze dosadniej koncepcje przebiegu obwodnicy poddane konsultacjom ocenił Przemysław Falczyński, jeden z organizatorów spotkania protestacyjnego w Zalesiu Górnym.
– Dla mnie ten pomysł jest po prostu tak głupi, taki durny, że nie mam słów – mówił. – Ja bym naprawdę na to machnął ręką i uznał, że coś takiego nawet w ogóle nie może być procedowane. Tylko niestety obawiam się, że możemy za kilka lat obudzić się w sytuacji, w której naprawdę ktoś ten pomysł zrealizuje. W związku z tym musimy się organizować, bo to na jednej petycji się nie skończy.
Jego wystąpienie zostało przyjęte gromkimi brawami.
Napisz komentarz
Komentarze