Mógłbym napisać o sylwestrowym występie Maryli Rodowicz z Zenkiem Martyniukiem. Czad, ale... Maryla Rodowicz może sobie pozwolić na występ nawet z szympansem, a pisanie o Zenkach jest jak reklama podpasek – owszem można na niej zarobić, ale raczej nikt się nie chwali, że jest ich producentem. Mógłbym napisać o oburzeniu, jakie spowodowała informacja, że Mateusz Kijowski zarobił 90 tysięcy złotych, ale jeśli krytykuje to ktoś, komu my wszyscy płacimy za ochronę więcej niż prezesom Microsoft i Google, to jakoś tracę zainteresowanie...
Co mi zatem pozostało? Protest opozycji w Sejmie RP na sali plenarnej? Nuda, marazm. Bo kogo jeszcze interesuje walka o demokrację? Kogo interesuje łamanie prawa w Polsce? Polacy mają większe problemy. Nadeszła zima, i to jaka – mróz w dzień to -12 stopni Celsjusza, a nocą jeszcze gorzej. I to jest temat. Na Mazowszu służby drogowe nie zostały zaskoczone atakiem zimy, śniegu napadało tyle, co kot napłakał, więc nie ma ani zaskoczenia, ani specjalnego kłopotu. Owszem, po pierwszych mrozach okazało się, że nie działa kłódka na bramie mojego domu. Odmrażacze nie pomagały, WD 40 nie pomogło i dopiero, gdy wróciłem do pierwotnych sposobów, to udało mi się kłódeczkę otworzyć. Zrobiłem po prostu pochodnię i podgrzałem to cholerstwo. A wtedy przyszło mi do głowy, że takich drobnych kłopotów będę miał coraz więcej. Dlaczego? Kochani, to proste jak szyna kolejowa. Otóż wszystkimi spółkami skarbu państwa kierują Misiewicze, którzy znają się na swojej robocie mniej więcej tak, jak ja na mikrochirurgii i będzie produkowane coraz więcej takich kłódek, które nie wytrzymują minimalnego mrozu. Bo fala bandyckich napadów na obcokrajowców to wg szefa MSW tylko promil promila wszystkich bandyckich zdarzeń w Polsce (ile tego w takim razie jest?). Bo dla Ministra Zdrowia smog to coś mało istotnego, ponieważ ludzie palą papierosy... Takich kuriozalnych wypowiedzi jest więcej, ale nie będę Was zanudzał – marazm, panie, dla całej masy współobywateli. I jest tylko jeden „idiota”, który się przejmuje tym, co się wokoło dzieje. Żeby było śmieszniej, facet jest muzykiem. Nie, nie moi drodzy – nie chodzi mi o p. Kukiza, który muzykiem być przestał, a robi w tej chwili za coś pomiędzy klaunem a klakierem. Chodzi mi o p. Zbigniewa Hołdysa, który napisał wstrząsający tekst opisujący w jasnych i bardzo prawdziwych słowach bagno, w jakim się dziś znaleźliśmy. Tekst nieprawdopodobnie krytyczny w stosunku do opozycji, tekst który powinien wstrząsnąć każdym, kto ma na sercu przyszłość Polski.
Tekst, który każdy opozycjonista powinien sobie wydrukować, przykleić nad lustrem i codziennie czytać i się wstydzić. Od tego taki opozycjonista powinien rozpocząć poranek, a potem usiąść na chwilę i zastanowić się, co może zrobić, by wstydzić się już więcej nie musiał. Powiem więcej, przemyślenia to niezwykle pożyteczna rzecz, ale nawet tego nie musi, ponieważ p. Hołdys napisał czarno na białym i bardzo dokładnie, co zrobić należy, a czego nasza (pożal się Boże) opozycja nie zrobiła przez ostatni rok. „Mój ruch oporu” to tekst, który powinien przeczytać każdy, bo wstyd to strasznie niekomfortowe uczucie drodzy, tak bardzo znudzeni Polacy...

Napisz komentarz
Komentarze