Kamil Myszkowski-Bagiński, w imieniu współwłaścicieli nieruchomości, opublikował w Internecie oświadczenie w tej sprawie. Informuje w nim, że „czynności wykonywane są przez wyspecjalizowaną firmę rozbiórkową, posiadającą wyszkolonych pracowników i sprzęt pozwalający na bezpieczne działanie”, zaś „odpady zawierające azbest są demontowane, szczelnie pakowane i utylizowane przez podwykonawcę posiadającego uprawnienia, wiedzę i doświadczenie w takich pracach, a protokoły z utylizacji są przekazywane do odpowiedniego urzędu zgodnie z obowiązującymi przepisami”.
– W sobotę i niedzielę było tego eternitu jeszcze więcej. W poniedziałek chodzili pracownicy, prawdopodobnie z firmy, która realizuje rozbiórkę, i zbierali go – opowiada Rafał Zdulski, jeden z mieszkańców Wólki Dworskiej. – Te kawałki eternitu widzieli też inni mieszkańcy tej okolicy. Mamy podejrzenia, że w gruzie, z którego została usypana droga, jest go jeszcze więcej.
Gmina Góra Kalwaria nie wydawała żadnych pozwoleń w kwestii prac rozbiórkowych na terenie byłego PGR w Brześcach ani na utwardzanie dróg gruzem. – Nie leży to w kompetencjach gminy. Prace są realizowane na prywatnym terenie, również utwardzona gruzem droga – wyjaśnia Piotr Chmielewski, rzecznik burmistrza Góry Kalwarii. – Utwardzanie dróg rozdrobnionym materiałem porozbiórkowym jest dozwolone, o ile nie zawiera on zanieczyszczeń, na przykład eternitu, niebezpiecznego ze względu na zawartość szkodliwego azbestu.
Gminni urzędnicy z wydziału ochrony środowiska w poniedziałek 21 października pojechali skontrolować teren, na którym realizowane są prace rozbiórkowe. – Spotkali tam profesjonalną ekipę do rozbiórki eternitowych dachów – dodaje rzecznik burmistrza. – Ubraną w stroje ochronne i w specjale maski na twarzach. Stwierdzili, że eternit jest zdejmowany i pakowany w worki typu Bigbag, w których zostanie dostarczony do zakładu utylizacji. Pokruszone elementy są na bieżąco zbierane.

Mieszkańców jednak nie przekonało oświadczenie Kamila Myszkowskiego-Bagińskiego, ani gminna kontrola. Chcą, żeby zajęli się tym urzędnicy szczebla wojewódzkiego i zbadali, czy eternit faktycznie był zutylizowany zgodnie z przepisami.
– Gdzieś ten eternit musieli wywieźć. Przecież tego tam były tony. Skoro zostało to zrobione zgodnie z obowiązującym prawem, to muszą na to być jakieś dokumenty, zaświadczenia – mówi Rafał Zdulski. – Zgłosiliśmy to do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Mamy nadzieję, że zbadają wszystko dokładnie i sprawdzą, czy w gruzie wysypanym na drogę nie ma eternitu w dużych ilościach.
Napisz komentarz
Komentarze