We wtorek 16 czerwca w Urzędzie Gminy w Piasecznie odbyło się spotkanie dotyczące parku w Piasecznie. Daniel Putkiewicz, pełnomocnik burmistrza ds rozwoju oraz przewodniczący rady powiatu prezentował pomysły i możliwości, jakimi dysponują samorządy.
W rozmowach, negocjacjach i konsultacjach które już odbyto i które są zapowiadane główną rolę będą grały – niestety – narzucone odgórnie wymogi. Autorem powyższych jest konserwator zabytków, który chciałby, aby park odzyskał swoją dawną – barokową i spacerową funkcję. Na pierwszy rzut oka wydaje się jednak, że to pomysł nieco zbyt oderwany od współczesności…
Dominanta parku
Park ma być dominującym elementem przestrzeni – w tym zdaniu kryje się wiele utrudnień, które czekają nasze władze przy planowaniu nowego układu przestrzennego. Ot, choćby obecny „stadion”, który mógłby zachować funkcje sportowe, służyć uczniom z pobliskiej szkoły jak też młodzieży po lekcjach. Jak się okazuje, nie wiadomo, czy będzie można frontową (od strony ulicy Chyliczkowskiej) część parku zaaranżować z myślą o pewnej użyteczności. Bo ma być widać park i ma być ładnie i zielono. Podobnie planowany plac zabaw dla najmłodszych nie ma jeszcze pewnego miejsca. Gdy dyskusja schodzi na wyspę nad zarośniętym trzcinami stawem, kilka propozycji znów staje pod znakiem zapytania – nie wiemy, czy konserwator nie uzna, że propozycja zdominuje parkowy charakter miejsca i jej nie zablokuje – tłumaczy Daniel Putkiewicz. Niewiadomych jest zdecydowanie więcej.
Park nie – komunikacyjny
W ramach przywracania barokowego charakteru miejsca, mają zostać odtworzone alejki, projektowane niegdyś pod pałac (w jego miejscu stoi obecnie starostwo). Główny ciąg komunikacyjny to przedłużenie dzisiejszej ulicy Królewskie Lipy, aż do stawu. I cóż z tego, że taka oś komunikacji jest dziś zupełnie niepotrzebna – ma być. Podobnie jak wybitnie parkowe alejki, które służą tylko temu, aby się przejść dookoła klombu zieleni. Na pytania młodzieży o możliwości przejścia przez park do jednej ze szkół średnich w miarę prostą drogą pełnomocnik burmistrza rozkłada bezradnie ręce – chcemy, aby park był funkcjonalny, ale ostateczne decyzje leżą w rękach konserwatora.
A trybuny?
Najbardziej kontrowersyjny temat znalazł swoje ważne miejsce w dyskusji. Młodzież zgodnie wskazała, że nie jest wybitnie przywiązana (czy wręcz przykuta) do zniszczonego betonu i wystających gdzieniegdzie pozostałości śrub. Chodzi o miejsce, w którym jedna czy dwie klasy są w stanie usiąść i wspólnie spędzić czas. Siłą rzeczy ławki – choćby nie wiem jak estetyczne – porozrzucane po całym parku, odpadają. W rozmowie Daniel Putkiewicz przyznał, że podobne argumenty były już analizowane przez urząd, przedstawił też zdjęcia rozwiązań architektonicznych z różnych miejsc w kraju i na świecie, które mogłyby służyć jako takie miejsce spotkań. Kilka z nich „odpadło w przedbiegach” - uczestnicy spotkania zgodzili się, że wieczorową porą park jest miejscem spotkań różnych grup, w związku z tym wszelkie obiekty i instalacje muszą być „debiloodporne”. Końcowy wniosek dotyczący trybun jest taki, że kubaturowy obiekt architektoniczny, który miałby przejąc rolę miejsca spotkań młodzieży stanąłby najprawdopodobniej w linii trybun, lecz nieco dalej w głąb parku. Jego szczegółowe wymiary i kształt będą ustalane w trakcie prac, które na pewno jeszcze potrwają…
Zgłaszajmy się!
Spotkania, narady, publiczne prezentacje i konsultacje – park ma być dla mieszkańców (acz w ramach nakreślonych przez konserwatora). Funkcja utylitarna będzie musiała pogodzić się z konserwatorską wizją historyczno – estetyczną. Podczas spotkania padało jeszcze sporo pomysłów, m.in. stworzenie miejsca na wzór „spalonej” - z wiatami i miejscami na ognisko – w dalszej części parku, za szkołą, na wysokości stawu, w stronę obwodnicy. Jak zaznacza pełnomocnik burmistrza, z pomocą mieszkańców władzom zdecydowanie łatwiej będzie stworzyć dobry projekt i forsować u konserwatora pomysły, które wyszły od samych użytkowników parku. Zgłaszajmy się więc z naszymi pomysłami, przedstawiajmy potrzeby i oczekiwania, pokażmy, że park w centrum miasta nie jest nam obojętny.
Napisz komentarz
Komentarze