Na swoim profilu w mediach społecznościowych radny Filip Rawski przypomniał, że już miesiąc minął od ponownego zapadnięcia się drogi i zamknięcia przejazdu w centrum osiedla Mirków. Jak poinformował, ekipa prowadząca naprawę natknęła się na nieoczekiwany kłopot – brak przyłącza prądu dla ciężkiego sprzętu. W tej sytuacji pomocy udzieliła spółdzielnia mieszkaniowa, udostępniając przyłącze. Radny uspokaja, że mieszkańcy nie będą obciążeni kosztami zużycia energii, a rozliczenie nastąpi za pomocą podlicznika.
Opóźnienia i kłopoty z wykonawcą
O sprawie remontu na ul. Anny Walentynowicz pisaliśmy już wcześniej. Pierwotnie modernizacja miała rozpocząć się w lipcu, jednak ze względu na spór z pierwszym wykonawcą termin przesunięto. Firma chciała rozpocząć prace przed ustaleniem pełnych kosztów, co byłoby niezgodne z przepisami. W efekcie konieczne stało się poszukiwanie nowego wykonawcy i wstrzymanie robót. Dopiero po dodatkowych formalnościach udało się podpisać nową umowę — tak, aby prace rozpoczęły się w drugiej połowie sierpnia. Do tego czasu mieszkańcy muszą znosić utrudnienia i korzystać z tymczasowej organizacji ruchu.
Utrudnienia wciąż dają się we znaki. Przy blokach 21J i 21K nadal nie można przejechać, a dodatkowym problemem stają się niewielkie przestrzenie parkingowe, które szybko się zapełniają. Władze apelują o cierpliwość, podkreślając, że naprawa ma charakter priorytetowy i wkrótce droga ma zostać przywrócona do użytku.
Napisz komentarz
Komentarze