W Górze Kalwarii, przy ul. Księdza Zygmunta Sajny 2, znajduje się mur, który nie tylko wyznacza granice dawnego ogrodu klasztornego, ale także opowiada historię miasta z czasów, gdy nosiło ono nazwę Nowa Jerozolima. Teraz, po wiekach milczącego trwania, ten XVIII-wieczny mur oporowy wraz z kutą bramą i furtką został oficjalnie wpisany do rejestru zabytków nieruchomych województwa mazowieckiego.
Decyzja Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków zapadła na wniosek Parafii Rzymskokatolickiej pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Mur, który otacza dawny ogród konwentu bernardynów, został uznany za obiekt o wyjątkowej wartości historycznej, urbanistycznej i duchowej.
Dziedzictwo Nowej Jerozolimy
Historia muru sięga końca XVIII wieku, ale jego linia pokrywa się z pierwotnym układem przestrzennym zaplanowanym już w drugiej połowie XVII wieku przez fundatora miasta – biskupa poznańskiego Stefana Wierzbowskiego. To on powołał do życia Nową Jerozolimę – religijne miasto-pielgrzymkę wzorowane na świętych miejscach z Ziemi Świętej. Bernardyni, sprowadzeni tu w 1670 roku, otrzymali szeroki teren pod zabudowę klasztorną i ogrodową.
Świadek dawnych funkcji
Mur, który dziś możemy oglądać przy kaplicy św. Antoniego, powstał jako element porządkujący przestrzeń między częścią użytkową a sakralną konwentu. Wzniesiony z cegły ceramicznej, tynkowany i przykryty dachówką esówką, został zaprojektowany nie tylko z myślą o funkcji praktycznej, ale również estetycznej. Znajdują się w nim przypory, geometryczne nisze oraz kunsztowna brama z dekoracją poświęconą św. Antoniemu – krzyżem i wizerunkiem świętego z Dzieciątkiem Jezus. To dzieło proboszcza Franciszka Remigiusza Zembrzyckiego, który kierował parafią w latach 1780–1799.
Od zakonników po wojsko
Z biegiem lat mur był niemym świadkiem kolejnych etapów historii – rozbiorów, sekularyzacji dóbr kościelnych, kasaty zakonu po powstaniu styczniowym. W XIX wieku tereny przyklasztorne, w tym obszar za murem, zostały przejęte przez wojsko rosyjskie. W murze zamontowano kute furty, zamykające niegdyś otwarte przejścia. Mimo tych przemian mur przetrwał w niemal niezmienionej formie do dziś.
Mur, który przetrwał wszystko
Zachowały się fotografie muru z początku XX wieku, potwierdzające jego oryginalny wygląd. Prace remontowe prowadzono przy nim już w latach 30., a w okresie wojen nie uległ poważniejszym zniszczeniom. Dziś można dostrzec ślady czasu – spękania, ubytki cegły i tynku, ślady wilgoci – ale ogólna konstrukcja, forma i detale dekoracyjne pozostały nienaruszone. Co więcej, brama i furtka wciąż są w dobrym stanie.
Historyczny wpis
W uzasadnieniu decyzji konserwatorskiej czytamy, że mur „stanowi integralną część historycznego założenia bernardyńskiego zespołu klasztornego”, a jego zachowanie „leży w interesie społecznym”. To nie tylko przykład XVIII-wiecznej architektury klasztornej, ale również ważne źródło wiedzy o dawnym układzie przestrzennym miasta i organizacji życia religijnego. Dzięki temu wpisowi mur – wraz z otaczającym go terenem – został objęty formalną ochroną prawną.
Wpisanie muru do rejestru zabytków to nie tylko akt administracyjny – to symboliczny gest docenienia lokalnej historii i duchowego dziedzictwa Góry Kalwarii. To również zobowiązanie wobec przyszłych pokoleń, by to cenne dziedzictwo zachować, pielęgnować i przypominać jego znaczenie – także w codziennym krajobrazie miasta.

Napisz komentarz
Komentarze