W piątek jadąca na sygnale karetka uderzyła w stojącą ciężarówkę. Policja nie potwierdza winy kierowców stojących w korku, niemniej z relacji świadków wynika, że nie wszyscy zachowali się tak, jak powinni.
W piątek po południu na wjeździe do Góry Kalwarii tworzą się gigantyczne korki. W ubiegły piątek w stronę Warszawy jechała karetka na sygnale. Na ulicy Pijarskiej, na wysokości Biedronki, uderzyła w stojącą ciężarówkę.
Na miejsce przyjechały dwie karetki oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Karetka uległa zniszczeniu, na szczęście ratownicy przeżyli.
Ze wstępnych ustaleń wynikało, że kierowca karetki omijał ciąg samochodów. Policja nie potwierdza, aby kierowcy stojący w korku w stronę Góry Kalwarii nie pozostawili dla karetki miejsca. Nie potwierdza też jednak, żeby pozostawili.
– Jechałam pekaesem, stał w korku, trochę zasłonił wyjazd z Pileckiego (ulica odchodząca od Pijarskiej, dojazd do Biedronki – przyp. red.), a samochody które wyjeżdżały z Pileckiego usiłowały ten autobus ominąć. I wtedy ta karetka jadąca z Góry uderzyła w ciężarówkę – zadzwoniła do nas Czytelniczka. – Tam sporo osób zawiniło chyba, kierowca autobusu mógł czekać i nie tarasować wyjazdu, kierowcy też mogli czekać. Przecież był korek, nikt by tam szybciej do tej Góry nie dojechał.
Inna osoba twierdzi natomiast wprost, że kierowca wyjeżdżający z Pileckiego wymusił na kierowcy karetki pierwszeństwo. Wiele osób przy okazji wskazuje, że słupki stojące na poboczu utrudniają taką sytuację, kiedy należy zrobić miejsce dla karetki. Policja nie potwierdza wymuszenia pierwszeństwa.
Niemniej do wypadku doszło i doskonale pokazuje on, co może się wydarzyć, kiedy zablokujemy przejazd karetce. Kierowca pojazdu uprzywilejowanego jest zobowiązany zachować ostrożność i ponosi odpowiedzialność, jeśli doprowadzi do wypadku przejeżdżając na czerwonym świetle. Prowadzenie karetki ratującej życie jest więc jazdą ekstremalną, obarczoną ogromnym ryzykiem. Dlatego tak ważne jest, aby ułatwić pojazdom uprzywilejowanym bezpieczny przejazd, zwłaszcza w korku.
Korytarz życia, czyli miejsce pozostawione dla pojazdów ratunkowych poruszających się w korku, między stojącymi samochodami, jest szczególnie ważny na autostradach i drogach ekspresowych, jednak powinno się go tworzyć na każdej drodze, na której powstaje korek.
Jak utworzyć korytarz? Nie ma nic prostszego, zwłaszcza na takiej drodze jak DK79 w Górze Kalwarii. Kiedy kierowca widzi, że droga się korkuje, powinien od razu (nie czekając czy będzie jechać karetka czy inny pojazd ratunkowy) zjechać na prawą stronę pasa, jak najbliżej krawędzi. Kiedy kierowca z pasa w przeciwnym kierunku zrobi to samo, utworzy się szeroka droga dla pojazdów ratunkowych.
Sprawa komplikuje się, kiedy droga ma dwa pasy lub więcej, ale zasada jest jedna. Kierowcy z lewego pasa zjeżdżają na lewo, kierowcy na pozostałych pasach – na prawo.
Jeżeli kierowca karetki, która w piątek miała wypadek, mógłby jechać takim korytarzem, do wypadku zapewne by nie doszło.
Przeczytaj!
- Nowa linia L55 zamiast Z-1 w Konstancinie-Jeziornie od 5 maja
- Od dżumy po tężnię. Niezwykła historia konstancińskiego Parku Zdrojowego
- Planowane wyłączenia prądu w Piasecznie i okolicach
- Majówka na zamku w Czersku: wehikuł czasu do epoki pierwszych Piastów
- Nowe porządki w magistracie - radni oburzeni decyzją burmistrza
- Przegląd Piaseczyński, wydanie 521
- Spór o ul. Działkową? Nadzór nakazuje rozbiórkę, gminy chcą budować od nowa
- Majówka ze zlotem food trucków w Piasecznie!
- Wyłączenia prądu w Piasecznie i okolicach
Napisz komentarz
Komentarze