Parowóz, który przyjechał do Piaseczna ponad tydzień temu, został oficjalnie powitany na stacji Piaseczno Miasto Wąskotorowe.
Parowóz Px48 o numerze 3916 przyjechał do Piaseczna w nocy z 20 na 21 stycznia, z Gryfic w województwie zachodniopomorskim. Stamtąd wyjechał na samochodowej lawecie w piątek. Transport „peiksa” mógł jechać tylko w godzinach nocnych, prowadzony przez pilota, dlatego jechał do Piaseczna cały weekend.
Parowóz jest na razie nieczynny, musi przejść rewizję kotła, którą obowiązkowo należy wykonać co 6 lat. Jednak Piaseczyńsko-Grójeckie Towarzystwo Kolei Wąskotorowej (PGTKW) wraz ze Stacją Muzeum „uruchomiły” parowóz na czas oficjalnego przywitania, który wjechał na stację z włączonymi światłami, dymiąc czarnym dymem z komina, a białym z silników parowych. Na stację wepchnął go jednak spalinowóz, a dym pochodził z zamontowanych na lokomotywie świec dymnych.
Filmy z tego wjazdu obiegły już pół Polski.
Na przywitaniu pojawiła się radna sejmiku mazowieckiego Bożena Żelazowska, dyrektor Stacji Muzeum Joanna Kazimierska, oraz Daniel Putkiewicz, burmistrz Piaseczna.
– A co się stało z poprzednim parowozem? Czemu go straciliśmy? – zadał nam pytanie nasz Czytelnik.
Parowóz Px48 nr 3917 był prywatną własnością pierwszego prezesa PGTKW Jerzego Chmielewskiego. Ciągnął wagony do 2010 roku, kiedy pękł mu kocioł. Naprawa parowozu kosztowałaby kilkaset tysięcy złotych. W lutym 2011 r. Jerzy Chmielewski zmarł, a prawa do parowozu przejęli jego spadkobiercy. Tabor kolejki należał wówczas do powiatu, a tory do PKP. Dopiero toczyły się rozmowy na temat przejęcia kolejki przez gminy, przez które przebiega szlak. Trudno więc było znaleźć kogoś, kto wyłożyłby pieniądze na odkupienie od spadkobierców parowozu, a później na jego kosztowną naprawę. Parowóz został sprzedany firmie Budokrusz i do dzisiaj, jako pomnik, stoi na terenie firmy w Grodzisku Mazowieckim.
Px48, który jeszcze 9 lat temu jeździł po torach piaseczyńsko-grójeckiej kolejki, był niejako z odzysku. Wyprodukowany w 1954 roku, w 1985 r. został skreślony z inwentarza. Dopiero w 1992 roku firma Interlok z Piły zakupiła jego podwozie i połączyła z kotłem od innego „peiksa”. Prace wykonywała na zamówienie prywatnego inwestora ze Szwajcarii. W Piasecznie pojawił się w 1997 roku, ponieważ należało wykonać jego testy na torach o szerokości 1000 mm, które już wtedy można było znaleźć wyłącznie w Piasecznie oraz województwie zachodniopomorskim. Szwajcarski inwestor wycofał się zakupu parowozu i tak trafił on w ręce Jerzego Chmielewskiego.
Parowóz z Gryfic należy do Stacji Muzeum, która na podstawie trójstronnej umowy pomiędzy Stacją, gminą Piaseczno i PGTKW, użyczyła go Piaseczyńsko-Grójeckiemu Towarzystwu Kolei Wąskotorowej do 2030 roku, z możliwością przedłużenia tego okresu.
– Pojazd jest w dobrym stanie technicznym i wizualnym. Wymaga jednak kilku koniecznych napraw. Po ich wykonaniu, będzie możliwe przywrócenie go do eksploatacji – informuje gmina Piaseczno.
Koszt transportu parowozu i tych kilku napraw będzie nieporównywalnie mniejszy do konieczności zakupu i naprawy kotła w naszym „starym” peiksie.
Przeczytaj!
- Majówka na zamku w Czersku: wehikuł czasu do epoki pierwszych Piastów
- Nie ustąpił pierwszeństwa, wjechał w osobówkę
- Prom gotowy na nowy sezon. Kiedy znów popłynie między Gassami a Karczewem?
- Nowe porządki w magistracie - radni oburzeni decyzją burmistrza
- Przegląd Piaseczyński, wydanie 521
- Z biletem wycieczkowym KM na majówkę
- Spór o ul. Działkową? Nadzór nakazuje rozbiórkę, gminy chcą budować od nowa
- Ośrodek „Wisła” – wakacyjna legenda Zalesia Górnego
- Gala Pereł Mazowsza 2024 - wielki finał w Tarczynie!
- Majówka ze zlotem food trucków w Piasecznie!
- Wyłączenia prądu w Piasecznie i okolicach
Napisz komentarz
Komentarze