Czas i woda płyną, a nad zalewem Amo na Górkach Szymona wciąż unosi się smród. Winna jest prawdopodobnie ludzka głupota.
Nieprzyjemny zapach pojawił się pod koniec sierpnia. Początkowo korzystający z parku mieszkańcy obstawiali jako źródło zapachu stojącą nieopodal przenośną toaletę. Tym bardziej, że w okolicach wejścia do parku od strony al. Brzóz fetor był najbardziej intensywny. Innym podejrzanym były sinice.
– Monitorujemy sytuację, niestety wciąż mamy upały, zakwit sinic trwa, będziemy wpuszczać wodę i miejmy nadzieję, że sytuacja się poprawi – mówił nam pod koniec sierpnia wiceburmistrz Daniel Putkiewicz. Niestety użytkownicy parku, zarówno wędkarze, jak i spacerowicze, nadal skarżą się na smród.
– Tutaj, gdzie ja wędkuję zazwyczaj nic nie czuć, czasem tylko coś zawieje – mówi jeden z wędkarzy. – Ze dwa, trzy tygodnie temu stan wody był niższy, było bardzo duże zakwaszenie, wtedy się nie dało wędkować. Teraz jest lepiej, cały czas wpuszczają wodę – przyznaje. Wodę wpuszcza Polski Związek Wędkarski, bo to on zarządza stawami na Górkach Szymona. Zapytaliśmy prezesa piaseczyńskiego koła PZW Marka Roszkiewicza o przyczyny nieprzyjemnego zapachu, który unosi się w okolicy stawu.
– Najprawdopodobniej niestety ktoś wylał do wody szambo – informuje Roszkiewicz. – Przeprowadziliśmy dwukrotnie badania wody i wszystko na to wskazuje. Wymieniamy wodę, ale niestety całej nie jesteśmy w stanie wymienić, więc ten proces oczyszczania musi potrwać – przyznaje i zwraca uwagę, że konieczne jest zabezpieczenie wszystkich wjazdów na teren Górek Szymona tak, by nikt nie mógł kolejny raz opróżnić szambiarki do stawu.
– Od wszystkich stron drogi powinny być zabezpieczone, ale sprawdzę, czy w międzyczasie nic się tam nie zmieniło – mówi naczelnik Wydziału Utrzymania Terenów Publicznych Grzegorz Chrabałowski.
Marek Roszkiewicz zapewnia, że wędkowanie jest bezpieczne, ryby mają się dobrze, a ich spożywanie również nie stanowi zagrożenia dla zdrowia.
– W ubiegłym tygodniu złapałem ładną rybkę, usmażyłem i niczym nie śmierdziała – przyznaje jeden ze starszych wędkarzy.
Spacerowicze i biegacze muszą się więc uzbroić w cierpliwość i w błyskawicznym tempie pokonywać te odcinki ścieżki, przy których unosi się fetor. Na szczęście nie są zbyt długie.
Przeczytaj!
- Jak się żyje w Józefosławiu?
- Mieszkańcy Leśnej żyją w ciągłym strachu. Czy drzewa faktycznie mogą runąć na ich domy?
- Piaseczno: nowe stawki opłat za odbiór odpadów komunalnych
- Ponad pół miliona złotych na remonty w szkołach i przedszkolach Górze Kalwarii
- Niski stan Wisły odsłonił tajemnicze pale. WOPR ostrzega wodniaków
- Budowa szkoły rozpoczęta. Co dzieje się na placu budowy?
- Droga w Obórkach wciąż czeka na działania
- Uwaga, testy syren alarmowych w gminie Lesznowola
- Jachty, motorówki, solarium z kawą - na co pieniądze z KPO w powiecie piaseczyńskim?
- Ksenofobia w Górze Kalwarii! Burmistrz Chmielewski apeluje o szacunek dla tureckich uczestników Erasmusa
- Przegląd Piaseczyński, wydanie 533
- Kanał Jeziorki wciąż zanieczyszczony
- Wrak samochodu w Wiśle. Skąd się tam wziął?!
- Była wójt gminy Lesznowola ponownie skazana!
Napisz komentarz
Komentarze