Reklama
Odkryj serce Twojej społeczności – zapisz się na newsletter Przeglądu Piaseczyńskiego!
 

 

 

 

Inwazja kleszczy

Inwazja kleszczy

Groźne pajęczaki już rozpoczęły swoją aktywność. W tym roku naukowcy prognozują wyjątkowo duży wzrost populacji kleszczy i zakażeń boreliozą.

 

Wydawać by się mogło, że do sezonu „kleszczowego” jeszcze daleko, ale okazuje się, że te małe, niebezpieczne dla zdrowia pajęczaki obudziły się już jakiś czas temu. Przekonać się o tym mogli przede wszystkim właściciele czworonogów, którzy ze zdumieniem po pierwszych cieplejszych dniach na początku marca odkrywali obecność intruzów w psiej lub kociej sierści. Kleszcze atakowały już nawet w styczniu i lutym, ponieważ do wybudzenia z zimowego letargu wystarczy im temperatura wynosząca 5 stopni powyżej zera.

 

Co mają wspólnego żołędzie i kleszcze?

Niestety ostatnia ciepła zima oznacza, że te pasożyty miały optymalne warunki do przetrwania. Ale to nie jedyny powód przewidywanej na 2018 r. inwazji kleszczy. Już w ubiegłym roku ostrzegali przed tym polscy naukowcy z Zakładu Zoologii Systematycznej na Wydziale Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Michał Bogdziewicz oraz Jakub Szymkowiak, w oparciu o wyniki badań w Stanach Zjednoczonych, ale też analizę danych z Polski i innych państw europejskich, opublikowali w „Basic and Applied Ecology” artykuł dowodzący, że wzrost zachorowań na boreliozę ma związek z… ilością opadu żołędzi w lasach. W jaki sposób? Ilość zrzucanych przez dęby żołędzi nie jest stała i może znacząco się różnić między poszczególnymi sezonami. Przy dużej liczbie zrzuconych żołędzi rośnie populacja myszy leśnych, które są głównymi żywicielami larw kleszczy i źródłem zakażenia boreliozą. To bowiem od nich kleszcze „łapią” krętka boreliozy, którym później mogą zarazić swoją ofiarę. Naukowcy zaobserwowali korelację między wysokim opadem żołędzi, a obserwowanym dwa lata później wzrostem zachorowań na boreliozę. W związku z tym, że w 2016 r. dęby miały okres „nasienny” i w lasach pojawiły się tony żołędzi, w roku 2018 czeka nas inwazja kleszczy.

Nie tylko borelioza

Ugryzienie małego pajęczaka jest niebezpieczne dla ludzi ze względu na przenoszone choroby. Na razie naukowcom udało się opracować tylko szczepionkę na odkleszczowe zapalenie mózgu. Borelioza wciąż zbiera swoje żniwo. Niekiedy zakażony organizm stosunkowo łatwo poradzi sobie z chorobą, której przebieg będzie przypominał zwykłą infekcję. Niestety czasami choroba rozwija się długo w ukryciu i daje osobie znać nawet dopiero po kilku latach od ugryzienia. Pacjent nie skojarzy objawów z tym, że jakiś czas temu na jego skórze pojawił się mały „krwiopijca”, a nawet może nie zauważyć ukąszenia. Niestety często również lekarze długo szukają przyczyny dolegliwości ze strony układu nerwowego, objawów reumatycznych, czy nawet zapalenia mięśnia sercowego. Wcześnie wykrytą boreliozę leczy się antybiotykami. Jeśli więc ugryzie nas kleszcz, warto sprawdzić czy nie zostaliśmy zakażeni. Służą do tego badania serologiczne. Zbadać też można samego intruza, by określić, czy jest zakażony boreliozą.

Przede wszystkim profilaktyka

Najlepiej jednak zapobiegać spotkaniu z tym niebezpiecznym pajęczakiem, ubierając się odpowiednio podczas wypraw do lasu, parku czy na łąkę, ale też do pracy we własnym ogrodzie i stosując środki odstraszające.

Właściciele zwierząt powinni zadbać również o swoje czworonogi. Kleszcze są niebezpieczne również dla psów, mogą je bowiem zarazić babeszjozą. Koty wprawdzie nie chorują na choroby odkleszczowe, ale mogą przynieść w sierści intruza, który w domu przeniesie się na kolejnego żywiciela – psa czy człowieka. W przypadku zwierząt można korzystać ze specjalnych odstraszających obroży, czy środków aplikowanych na skórę. Warto też zaopatrzyć się w aptece w specjalne urządzenie ułatwiające usuwanie kleszcza ze skóry. Bardzo ważne bowiem jest wykonanie tego zabiegu jak najszybciej i precyzyjnie – tak, by został usunięty w całości, wraz z wbitą pod skórę główką. I pamiętajmy o dokładnym obejrzeniu całego ciała po przebywaniu w miejscach, gdzie mógł nas zaatakować mały, ale bardzo niebezpieczny kleszcz.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama