Rok temu w Konstancinie zaginęła Agnieszka K. Po kilku dniach okazało się, że została brutalnie zamordowana. Jest akt oskarżenia w tej sprawie.
Stołeczna policja ustaliła wówczas tożsamość mężczyzny, ale okazało się, że ten wyjechał do Szwecji. Myślano, że uciekł, jednak po kilku dniach wrócił. Okazało się, że pojechał kupić rybki. Wcześniej poćwiartował ciało swojej ofiary i ukrył zwłoki w walizce.
Jakub K. znał swoją ofiarę od 4 lat. Poznali się w sklepie zoologicznym, w którym pracował, później przychodził do Agnieszki czyścić jej akwarium.
7 listopada 2016 r. był u niej w domu, ale jak ustalił portal TVN Warszawa, wyszedł kiedy Agnieszka, która była prostytutką, miała przyjąć klienta. Kiedy wrócił, doszło do sprzeczki . Najpierw dwukrotnie uderzył kobietę w głowę pałką, potem udusił paskiem od torby turystycznej.
Prokuratura wykluczyła, aby doszło między nimi do zbliżenia, ale sam motyw zbrodni nie jest wyjaśniony.
Z walizką, w której trzymał ciało, dotarł do miejscowości w powiecie grójeckim. Wcześniej nie mógł wyjechać ze strzeżonego osiedla, potem, kiedy padł mu samochód, dotarł do domu lawetą pomocy drogowej, którą wezwał. Walizkę ukrył w garażu.
Dwa dni później wrócił do Konstancina, aby nakarmić psa ofiary.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zakończyła śledztwo i przesłała do sądu akt oskarżenia. Jakubowi K. grozi dożywocie.
Napisz komentarz
Komentarze