Stres, presja, czas uciekający szybciej niż wskazówki zegara – to wszystko zna każdy maturzysta. Ale poranne nerwy nie usprawiedliwiają brawury na drodze. Przekonał się o tym boleśnie 19-letni kierowca BMW, który dziś rano spieszył się na egzamin maturalny. Niestety, zabrakło mu nie tylko czasu, ale też ostrożności.
Do zdarzenia doszło w Józefowicach. Młody mężczyzna, najwyraźniej zbyt skupiony na zbliżającym się egzaminie, nie zachował należytej ostrożności i doprowadził do zderzenia... z innym kierowcą BMW. Na szczęście tym razem skończyło się jedynie na uszkodzonych pojazdach i zapewne mocno podniesionym ciśnieniu u obu uczestników.
Brawura nie skraca drogi
Policja nie miała wątpliwości – winę za kolizję ponosi młody kierowca. Zamiast arkusza egzaminacyjnego, otrzymał mandat w wysokości 1500 zł oraz 10 punktów karnych. A to dopiero początek jego „dorosłości za kółkiem”.
To zdarzenie przypomina o czymś, o czym wielu zapomina w nerwowych momentach: żaden cel nie jest wart łamania przepisów i narażania życia. Nawet tak ważny jak matura. Bo choć egzamin z polskiego czy matematyki można poprawić za rok, tego z odpowiedzialności za kierownicą – nie zawsze da się zdać ponownie.
Bezpieczeństwo zawsze ma pierwszeństwo
Pośpiech to kiepski doradca. A na drodze – wręcz niebezpieczny. Młodzi kierowcy, świeżo po kursie, często zapominają, że prawdziwy egzamin z odpowiedzialności zaczyna się nie w sali, ale tuż po wejściu do samochodu.
Dlatego – zanim dodasz gazu, dodaj rozsądku. Lepiej spóźnić się na egzamin, niż nie dojechać wcale.

Napisz komentarz
Komentarze