Ja to słyszałam, moi rodzice słyszeli, moi dziadkowie zapewne też. Ja dzisiaj słyszę to o tych, od których kiedyś usłyszą moje dzieci. ACH, TA DZISIEJSZA MŁODZIEŻ. Co z nią?
Zawsze to samo. Inna niż dorośli, a inna znaczy gorsza. Dorosły nie rozumie, zazdrości, to winna jest młodzież.
Kiedy ja byłam ach, tą młodzieżą obiecałam sobie, że nie zapomnę, jak to jest. Na razie nie zapomniałam, dopóki jednak moje bobasy nie skończą 18. lat, nie będę się wymądrzać, że wiem, jak to jest, bo za chwilę może się jednak okazać, że zapomniałam.
Młodzież dzisiejszą jednak widuję i obserwuję. O zgrozo natrafiam też czasem na artykuły pisane przez dzisiejszych 40-latków, a niekiedy nawet spotykam się z taką opinią osobiście, bo 40-latek czuje we mnie sprzymierzeńca (i to jest bardzo przykre, kiedy 40-latek uważa, że bliżej mi do niego niż do młodzieży, ale co zrobić, takie są fakty), z których wynika, że z tej młodzieży to nic nie będzie.
Nie będzie, bo geografii nie zna. Życia nie zna. W komputerach tylko siedzi, a nawet raczej w smartfonach. Tylko przez te komunikatory gada, mówi jak w esemesach, ortografii nie zna, a aktywność fizyczna istnieje tylko dzięki kontrolerom ruchu w PlayStation. Niczego nie szanuje, wartości nie ma żadnych. A najgorzej, że nie ma ambicji.
Tymczasem młodzież zdaje maturę i idzie na studia. Zazwyczaj młodzież pracuje. Jedna młodzież zasuwa gdziekolwiek, bo przyjechała z Pcimia i musi się utrzymać. Druga młodzież nie musi, bo ich rodzice, 40-kilkulatkowie, zasuwali tak bardzo, że dzieci co prawda nie widzieli, ale kariery zrobili. Druga młodzież jednak także pracuje. Czasem za darmo, czasem za grosze, czasem nie za dużo, ale szuka, co by tam w życiu chciała robić.
Młodzież lata po całym świecie, schengen to się przydaje na majówkę, a tak na dłużej to raczej międzykontynentalnie. Poznaje ludzi, wielu ludzi, najróżniejszych ludzi. Podróże kształcą, więc sugeruję ostrożność w opiniach, że młodzież nie zna geografii. Zwłaszcza, że młodzież na kierunek kształcenia częściej wybiera sobie filologię skandynawską niż marketing. Czasem wyjeżdża za hajs matki i ojca, ale przecież młodzież pracuje, więc niekoniecznie.
Młodzież jest bezczelna i zbuntowana. Jak to młodzież z drugiej strony, ale ta dzisiejsza faktycznie jest inna. Wchodzą do tych korporacji, w których rodzice pracują jak niewolnicy, po kilkanaście godzin dziennie. I oto korporacje natrafiają na mur. Nie, nie młodzież wcale. Młodzież się nie ugina, nie słucha, nie jest służalcza w żadnym wypadku. Młodzież jest roszczeniowa i im nie zależy. To, co dorośli uważają za wady, okazuje się zaletami. Korporacje się zmieniają, bo zmienić się muszą. Inaczej zabraknie im świeżej krwi. Młodzież musi mieć dużo wolnego, nie chce niewykorzystanych urlopów. Nie chce nadgodzin. Nie chce udawać, że pracuje. Nie chce spełniać bezsensownych poleceń. Chce, aby praca była ciekawa i była wyzwaniem.
Każdy tak chce, pomyślicie, nic odkrywczego, Grelo, nie napisałaś. A jednak młodzież potrafi to wszystko wywalczyć. Oni nie są niewolnikami. Są ostrożni z kredytami. Nic ich tu nie trzyma. Są mobilni jak żadne inne pokolenie wcześniej. Korporacja nie chce się dostosować do młodzieży, żegnaj, korporacjo! Lepiej obierać marchewki w UK, niż być niewolnikiem w Polsce, co zresztą globalnie patrząc, wynagradzane jest po równo.
Oddać 40-latkom muszę co ich. Młodzież uczy się na ich błędach, więc dzięki nim ich nie powtarza. Patrzy na tych rodziców, z wielkim domem i z większym kredytem, z dwoma samochodami, z czego jeden rodzinny, drugi kompakt. Patrzy i nie chce tak. Chwała młodzieży! Kredytu we frankach nie weźmie. Życia pracy nie poświęci. Szefa idiotę szybciej sobie zmieni, niż zniży się do jego poziomu.
Oczywiście młodzież jak znajdzie pracę pasjonującą, będzie pracować 13 godzin dziennie. Jednak nie będzie „robić na innych” i nie sprzeda się za samochód czy pakiet socjalny. Ta dzisiejsza młodzież, roszczeniowa, bezczelna, niebojąca się niczego, może być taka dzięki pokoleniom wcześniejszym i pokoleniu dzisiejszych 40-latków, którzy utorowali im drogę, pokazali jak nie żyć i otworzyli wiele furtek. Ta dzisiejsza młodzież jest pierwszym mentalnie wolnym pokoleniem i ci, dla których nie jest za późno, powinni się od młodzieży uczyć.

Napisz komentarz
Komentarze