Reklama

Dzień Kobiet

Dzień Kobiet

Kilka lat temu 8 marca na skutek pewnych zbiegów okoliczności swój dzień rozpoczęłam na Ochocie. Jadąc do pracy, najpierw wstąpiłam do osiedlowego sklepu po bułeczki i jogurcik, a następnie udałam się na przystanek tramwajowy. Dowiedziałam się wówczas, czym dla społeczeństwa jest Dzień Kobiet i uznałam, że jest ono w ogromnym błędzie.
W sklepie o wystroju postkomunistycznym usłyszałam starszego pana, który wykładał pani kasjerce (zachowam oryginalny szyk zdania ułożonego przez pana – i nie to, że go pamiętam, ale sobie zapisałam), że dzisiaj święto komunistyczne, ale obchodzić należy, bo się jej i wszystkim nam kobietom należy (po czym złożył życzenia jej, a także drugiej, która obsługiwała stoisko monopolowe, a ponieważ już tam był, zakupił sto mililitrów wódki Starogardzkiej).
Chwilę później w oczekiwaniu na tramwaj dowiedziałam się od dość młodego człowieka płci męskiej, co to za idioci i idiotki celebrują to idiotyczne święto, spychające kobiety do roli kogoś, kto ma leżeć i pachnieć, nie może mieć ambicji i...
W tym momencie tramwaj jadący w przeciwnym kierunku niż ja zamierzałam, wypadł z szyn. Młody człowiek płci męskiej przestał mówić, bo go chyba zatkało.
To był właśnie ten dzień, w którym przeszukałam dostępne dla (prawie) całego świata źródła, żeby dowiedzieć się, skąd się wziął ten 8 marca.
Ponieważ wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, tam właśnie w starożytności odnalazłam pierwowzór – obchodzono wówczas w pierwszym tygodniu marca Matronalia – święto zamężnych kobiet, które w gaju przy świątyni bogini Junony składały ofiary, modląc się o szczęście w małżeństwie, a ich mężowie dawali im prezenty.
Potem w źródłach następuje pustka odnośnie do świąt poświęconych kobietom.
Na przełomie XVIII i XIX wieku powstały w Ameryce Północnej i Europie ruchy robotnicze kobiet. 8 marca 1908 roku na ulice Nowego Jorku wyszło 15 000 kobiet – pracownic zakładów odzieżowych. Z kolei Socjalistyczna Partia Ameryki zapoczątkowała pierwsze obchody Narodowego Dnia Kobiet, które odbyły się 28 lutego 1909 roku. Natomiast 25 marca 1911 roku wydarzyła się rzecz straszna. W fabryce tekstyliów w Nowym Jorku o nazwie Triangle Shirtwaist właściciele zamykali większość wyjść z zakładu, prawdopodobnie po to, aby na teren fabryki nie dostali się złodzieje. Robili tak zresztą również inni właściciele innych fabryk. Tego dnia jednak w Triangle wybuchł pożar, a z powodu odcięcia większości dróg ewakuacyjnych zginęło 146 osób, w tym 129 kobiet. Najmłodsza z pracownic miała 14 lat.
W 1910 roku w Kopenhadze Międzynarodówka Socjalistyczna ustaliła Dzień Kobiet na konferencji, której celem było promowanie idei praw kobiet oraz ich praw wyborczych, który rok później obchodzono już w Austrii, Danii, Szwajcarii i Niemczech.
W Rosji po abdykacji cara w 1917 roku, władzę przejął Włodzimierz Lenin – teoretyk idei komunizmu, który (po namowach rosyjskiej feministki Aleksandry Kołłontaj) ustanowił 8 marca (wg kalendarza gregoriańskiego) oficjalnym świętem kobiet – choć było ono już obchodzone w carskiej Rosji od 1914 (z okazji tego dnia odbywały się wiece). W 1965 roku już w ZSRR uchwalono 8 marca dniem wolnym od pracy.
Dzień Kobiet jak widać był czasem demonstracji antywojennych, protestów i walki o prawo do głosowania oraz równouprawnienie. Naturalnie poza Polską.
Dzień ten w naszym kraju zaczęto obchodzić dopiero po II wojnie światowej i na pewno nie miał wiele wspólnego z protestami. Bo też nie było absolutnie żadnego powodu do manifestowania niezadowolenia, przecież kobiety mogły równo z mężczyznami jeździć traktorami. Dostawały za to legendarne już goździki i rajstopy (a rajstopy – co wiem od mamy – to wtedy był towar luksusowy). Wieść niesie, że owego goździka obdarowywana musiała pokwitować. Nie było żartów.
W 1993 roku w obronie honoru tego święta stanęła premier Hanna Suchocka, która zniosła obowiązkowe obchodzenie go w szkołach i zakładach pracy. Dzięki temu pozostał po prostu dobry obyczaj, a w końcu po raz pierwszy w Polsce z okazji tego dnia pojawiły się protesty i demonstracje feministek (m.in. Manifa).
Bo w całej historii tego święta nie chodzi o dostawanie kwiatków i prezentów (choć to miłe), tylko właśnie o walkę z dyskryminacją płci, która może w dzisiejszych czasach w zachodnim świecie jest coraz mniej zauważalna, ale nie da się ukryć, że głównie dzięki sufrażystkom i feministkom. Pamiętajmy o tym, a przede wszystkim o nich – kobietach, które swoje życie poświęciły temu, abyśmy dzisiaj mogły robić to, co chcemy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama