Polacy najbardziej ufają Prezydentowi Dudzie oraz p. Kukizowi. Jednocześnie największy procent naszych obywateli jest przekonany, że Prezydent Duda nie jest prezydentem niezależnym... To oczywista sprzeczność. Filip Chajzer, znany z zadawania Polakom prostych pytań, w ostatniej odsłonie swojego cyklicznego programu pytał młodych Polaków, kto jest obecnie Premierem RP. Ogromna większość nie miała pojęcia, co odpowiedzieć, albo opowiadali kompletne bzdury.
Gdy już ustaliliśmy, że Polacy nie interesują się polityką, to co rozumieją z tego, co się dzieje wokół Trybunału Konstytucyjnego? Mam wrażenie, że również niewiele. Trybunał Konstytucyjny to ostatnia instancja, do której może się zwrócić Polak, którego skrzywdzi Państwo. To ostatnia instancja gwarantująca nasze prawa. Tysiąc osób (zaledwie tysiąc) protestujących pod Sejmem RP, następny tysiąc zebrał się w ostatnią niedzielę w Poznaniu pod hasłami obrony Konstytucji. To garstka narodu zdająca sobie sprawę z powagi sytuacji. Coraz częściej słyszę głosy, że nic takiego się nie dzieje, że demokracja sama się obroni. Te głosy nawołują do spokoju, ale... przecież również przyznają, że demokracja jest zagrożona, mówiąc, że obroni się sama. A więc znowu sprzeczność.
Tymczasem w Sejmie RP jedną ustawą partia rządząca może zmienić Konstytucję, zasadę kadencyjności sejmu, ordynację wyborczą i... wrócimy do czasów, za którymi tęskni znaczna część Polaków. Będziemy mieli jedną partię, a program tej partii będzie programem narodu. Już są zmieniani prezesi największych spółek. Na przykład ORLEN stracił na tej zmianie równo miliard złotych. A dlaczego prezesi są zmieniani? Poprzedni źle rządzili spółkami? Nie, rządzili świetnie, ale podział łupów się rozpoczął, jak zwykle po dojściu do władzy nowej ekipy. I tak jest zawsze po zmianie rządzących. Czy ktoś chce to zmienić? Nie, tego nie chce nikt zmieniać. Ile będzie nas kosztować to gmeranie przy gospodarce, „rewolucji” w szkołach, w szpitalach po likwidacji NFZ? Policzyć koszty jest ciężko i to zadanie dla ekonomistów, ale ile w nowym bałaganie będzie nas wszystkich kosztować to zdrowia i nerwów już się chyba łatwiej domyślać. Mamy najniższe od wielu lat bezrobocie, ale rząd chce, aby pracodawcy płacili składki ZUS od każdej umowy. Przeciętny Polak się z pewnością ucieszy, bajka – dla każdego ubezpieczenie zdrowotne, będą wpływać składki na przyszłą emeryturę, ale czy na pewno? Pracodawcy są przerażeni, bo już w tej chwili nie stać ich na inwestycje (Polska jest w ogonie państw, jeśli chodzi o inwestycje w firmach, a inwestycje to przyszłość tych firm), składki i wysokie podatki zżerają zysk i między innymi dlatego pensje wciąż nie są dostatecznie wysokie. Co więc będą musieli uczynić pracodawcy? Nie będą zatrudniać nowych pracowników, by mieć pieniądze na wypłaty dla tych, którzy pozostaną w firmie (bo zwolnień również należy się spodziewać). „Rewolucja” nie ominie również MON. Wycofanie się z przetargu na nowe śmigłowce oznacza, że Polskie firmy będą miały więcej zamówień? Być może tylko, że... Polacy nie produkują śmigłowców, które spełniają wymagania przetargu.
Nowy szef MON chce również wycofania się z rozmów na temat dostarczania przez USA rakiet PATRIOT dla naszej armii. Rakiety PATRIOT to najnowocześniejsza broń tego typu na świecie, po prostu nie można jej zastąpić niczym innym, chyba że chcemy rakiety tańsze i mniej nowoczesne, co oznacza, że będziemy bezbronni. Za to wracamy do rozmów na temat stacjonowania w Polsce broni nuklearnej. Nie będzie elektrowni atomowych, ale za to będziemy mieli bomby atomowe, które w przypadku konfliktu zostaną natychmiast zniszczone przez ewentualnego wroga, bo... nie będzie PATRIOTÓW, które by je broniły przed zniszczeniem. Te zmiany następują w chwili, gdy nasze służby specjalne praktycznie przestały istnieć, bo właśnie mamy czas czystek w resorcie. Apropo – stosunki dyplomatyczne z Rosją i Niemcami znów się pogorszyły. Mało tego, UE zaczęła się zastanawiać nad odebraniem Polsce głosu w Radzie Europy. „Rewolucja” nie ominęła również instytucji kulturalnych. Właśnie wraca cenzura do Polskich teatrów, wolność twórców już nie jest oczywistością. O tym czy spektakl się nadaje dla naszych oczu i uszu nie zdecyduje widz, zdecyduje urzędnik. Ale być może się o tym nie dowiemy, bo na „zmiany” czekają pracownicy radia i telewizji.
A co z przyrodą? „Nie będzie nas, zostanie las”. To przysłowie już jest nieaktualne. Nowy Minister Środowiska (słowo „ochrony” dawno wypadło z nazwy ministerstwa) uznał, że jedyną w Europie ostoję starodrzewu, Puszczę Białowieską, będzie można w dużej części wyciąć. Bronisław Komorowski pod wpływem opinii publicznej musiał zrezygnować z polowań. Nowy minister środowiska jest zapalonym myśliwym i nie ma zamiaru z niczego rezygnować. Tak wygląda Polska w nowej rzeczywistości, a przecież to dopiero początek zmian, nowy rząd ma jeszcze dużo pomysłów. W TV znowu „Harry Potter”, bo Polacy tak kochają bajki, że mogą je oglądać na okrągło. Przecież bajkopisarzy mamy coraz lepszych.
Napisz komentarz
Komentarze