Reklama

Sumienie

Sumienie

Chyba długo będziemy pamiętać dzień 7 października 2015 roku. Po ośmiu godzinach obrad Trybunał Konstytucyjny orzekł, że klauzula sumienia jest zgodna z Konstytucją RP. Dla pacjentów oznacza to, że lekarz, do którego się zgłosimy, może odmówić leczenia powołując się na klauzulę sumienia. Na szczęście nie może tego zrobić dyrektor szpitala (ponieważ szpitale podpisują umowy z NFZ), ma obowiązek wskazać innego lekarza, który się nami zajmie. Uff, co za szczęście – jednak od czasu do czasu lekarze w placówkach publicznych będą pracować, a nie wyłącznie odsyłać do swych prywatnych gabinetów, gdzie klauzula sumienia jakby mniej obowiązuje! Co prawda w czasie tych przepychanek w szpitalnych korytarzach pacjent może nagle zejść, ale przecież to nie wina lekarzy, że ludzie chorują i umierają. Mam co prawda pewną wątpliwość – jak się ma do klauzuli sumienia przysięga Hipokratesa, która mówi o obowiązkach lekarzy wobec pacjentów? Widocznie klauzula jest ważniejsza niż jakaś tam durna przysięga. Poza tym to przecież takie miłe, że lekarz ma w tej chwili wybór, leczyć czy okazać się zupełnie odpornym na cierpienia innego człowieka. Wybór to przecież dobra rzecz, prawda? Wyrok TK otwiera zresztą całą masę możliwości nam wszystkim. Barman może nie podać piwa z sokiem malinowym, powołując się na klauzulę, strażak może nie gasić konkretnych domów, a kolejarz nie zatrzymywać pociągu na stacjach będących na jego czarnej liście.
Ja się urodziłem w nieco innych czasach. Dawno, dawno temu (a była to przecież całkiem inna epoka) nie spotykało się lekarza, któremu przyszłoby do głowy odmówić leczenia komuś, kto cierpi. Wtedy przysięga Hipokratesa wystarczała, bo ci ludzie posiadali coś takiego jak sumienie. Teraz w tym miejscu posiadają klauzulę i osobiście, na miejscu dyrektorów szpitali, również nie miałbym sumienia wypłacać takim „lekarzom” pieniędzy, dodam – naszych pieniędzy. Bo służba zdrowia jest finansowana, proszę drogich Czytelników, właśnie z naszych pieniędzy. W tamtych czasach lekarze posiadali również coś tak rzadko spotykanego dzisiaj jak rozum. Lekarz w tych niezmiernie dawnych czasach to była osobistość, był to człowiek posiadający dużą wiedzę (dodam, że również wiedzę w innych sprawach jak np. kultura, polityka, sztuka), był inteligentem, który w każdej społeczności był osobą wielce szanowaną. Dziś sami lekarze narzekają, że ich zawód nie jest szanowany w takim stopniu, jaki im się należy. Jak sądzę, ten proces będzie się pogłębiał. Szacunek to jednak nie klauzula, którą można sobie mieć albo nie. Szacunek to takie coś, na co trzeba sobie zasłużyć, nie da się tego kupić, zamienić na coś innego, pójść na skróty.
Sumienie to w ogóle zabawna rzecz. Na przykład, nie mają obowiązku posiadać tego czegoś politycy. To oni załatwiają nam różnego rodzaju pasztety, które im osobiście w niczym nie przeszkadzają i nie denerwują. Czy wyobrażacie sobie Państwo sytuację, w której lekarz odmawia leczenia polityka i jego rodziny, powołując się na jakąś klauzulę? To było pytanie retoryczne, nie musicie Państwo na nie odpowiadać. Żeby było jeszcze zabawniej, politycy również są opłacani przez nas wszystkich. Oczywiście szkoda mi nas wszystkich, ale nie w takim stopniu, jak nieprawdopodobnie żal mi w tej chwili kabareciarzy. Oni naprawdę już nie mają pomysłów. Wszystkie co lepsze kąski zabierają im politycy, wymyślając skecze tak zabawne, że można spokojnie przewidzieć rychłą śmierć wszystkich kabaretów. Do tej pory nudne posiedzenia Sejmu RP od jutra będą transmitowane w porze największej oglądalności, a my wszyscy z zapartym tchem będziemy ich oczekiwać. Idą czasy, w których po prostu będziemy pękać ze śmiechu. Można nawet powiedzieć, że politycy po prostu zabiją nas śmiechem. Takie to zabawne czasy nadchodzą.
Wciąż wydaje się, że Polacy nie rozumieją związku przyczynowo-skutkowego w tym, jakich polityków wybieramy i co z tego wyniknie. Politycy natomiast wciąż nie rozumieją, że ich zawód jest służebny i do polityki nie idzie się po to, by zgarnąć jak najwięcej mamony, nie zwracając uwagi na to, jak bardzo szkodzi się krajowi i jego obywatelom płacącym za tę radosną działalność z własnych kieszeni. Ale płacącym również zdrowiem i nerwami, które coraz częściej mamy napięte jak postronki. Sądzę więc, że w niedalekiej przyszłości czeka naszych polityków lekcja, której nie zapomną do końca życia. To również było dość dawno, ale pamiętam jak dziś ostatni Zjazd PZPR, na którym niejaki p. Rakowski zarządził wyprowadzenie sztandaru. Na zawsze. Oczywiście część polityków z tej jedynej w Polsce partii, przeniknęła do nowo powstających partii i część z nich nadal cieszy nasz wzrok. Ale rozbicie PZPR było wtedy dla tych polityków autentycznym szokiem. Mam wrażenie, że dziś w Polsce nic nie jest tak potrzebne, jak szok, który możemy załatwić my sami w nadchodzących wyborach. Pamiętajmy o jednym – ci, których wybierzemy, będą nas „zabawiać” przez co najmniej cztery lata i tylko od nas zależy, jak dobra to będzie zabawa.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama