Policja znalazła przy drodze pocisk moździerzowy. Wcześniej chwalił się nim 59-letni mężczyzna, a młodzież przesyłała sobie jego zdjęcie. To pocisk odłamkowo-burzący, który może dosłownie rozerwać człowieka.
W czwartek rano jeden z naszych Czytelników wysłał nam zdjęcie mężczyzny trzymającego pocisk moździerzowy. Zdjęcie zrobione jest kilkaset metrów od szkoły w Gołkowie. Kiedy zadzwoniliśmy na policję, okazało się, że nie mają oni żadnego zgłoszenia.
„Małolaty” przesyłają sobie zdjęcie
Na prośbę policji przesłaliśmy otrzymane zdjęcie. W tym samym czasie nasz Czytelnik poinformował nas, że „małolaty” w Gołkowie przesyłają sobie to zdjęcie, a on je otrzymał z pytaniem, czy nie chce takiego pocisku kupić. Po czym rozesłał je lokalnej prasie.
Policja na podstawie przesłanego przez nas zdjęcia dość szybko ustaliła miejsce przebywania człowieka, który chodził po Gołkowie z pociskiem. Okazał się nim 59-letni mężczyzna, będący pod wpływem alkoholu. Po zatrzymaniu wskazał miejsce, w którym znajduje się pocisk. Odłożył go pod płotem przy ulicy Lipowej w Zalesinku i przykrył workami ze śmieciami.
Policja natychmiast wezwała 2. Mazowiecki Pułk Saperów z Kazunia Nowego, który zabezpieczył pocisk.
Pocisk moździerzowy prawdopodobnie pochodzi z okresu II wojny światowej; używany był przez radzieckie i polskie wojska. To typ odłamkowo-burzący, który służy do zwalczania celów energią kinetyczną, tworzy także falę uderzeniową.
– Ponad 50 lat temu, na Kotyrkach (okolice Kamionki, Zalesia Dolnego i Gołkowa – przyp. red.), mój kilkunastoletni kolega osiwiał w momencie, jak na jego oczach rozerwało jego kolegę po tym, jak wrzucili do ogniska znaleziony tam podobny pocisk – mówi nam mieszkanka Gołkowa.
Nie wolno dotykać
Nie trzeba jednak takiego pocisku wrzucać do ogniska – wystarczy że upadnie, a zgromadzony w nim ładunek wybuchowy może eksplodować. Bezwzględnie więc po znalezieniu takiego pocisku, albo jakiegokolwiek niewybuchu, należy natychmiast powiadomić policję. I absolutnie go nie dotykać.
Wydawałoby się, że wszyscy to wiedzą, jednak w tej historii doszło do kuriozalnej sytuacji. Od szkoły w Gołkowie do miejsca gdzie znaleziono pocisk jest prawie 1,5 kilometra. Nie dość, że mężczyzna po prostu chodził sobie z pociskiem, to młodzież przesyłała sobie to zdjęcie i absolutnie nikt nie powiadomił policji. W dodatku pod zdjęciem zablokowanej drogi w Zalesinku, które wstawiliśmy na Facebooku kiedy policja czekała na saperów, część tej młodzieży komentowała sytuację ewidentnie wskazując, że o pocisku wiedzieli. Pod własnymi nazwiskami.
Mężczyźnie policja postawiła zarzut z art. 163 kodeksu karnego, który mówi, że kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach (…) podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Przeczytaj!
- Kolejowe rozmowy w toku
- Fontanny nie służą do kąpieli
- Zaskakujące odkrycie nad Wisłą podczas upalnego świątecznego weekendu
- W Konstancinie-Jeziornie powstanie nowy Dzienny Dom Pobytu Seniora
- Prom Gassy–Karczew wrócił na Wisłę
- Planowane wyłączenia prądu w Piasecznie i okolicach
- Tragiczne odkrycie w Wiśle w Górze Kalwarii - finał poszukiwań zaginionej mieszkanki DPS
- Nowa przestrzeń dla starostwa - co się zmieni
- Nielegalne wysypiska śmieci – wciąż duży problem gminy
- Przegląd Piaseczyński, wydanie 532
Napisz komentarz
Komentarze