Anonimowy donos z oskarżeniami wobec starosty Wojciecha Ołdakowskiego, który trafił ostatnio w ręce radnych, wywołał poruszenie podczas ostatniej sesji.
Na początku grudnia do wiadomości rady powiatu trafił list skierowany do Państwowej Inspekcji Pracy w Warszawie. Osoba podpisująca się jako „Pracownik Starostwa” stawia w nim poważne zarzuty sprawującemu obecnie władzę w powiecie Staroście, skarży się na liczne nieprawidłowości, jeśli chodzi o wywiązywanie się z wymogów prawa pracy, ale nie unika też uwag o charakterze obyczajowym. Autor anonimu udostępnił jego treść również mediom, zarówno lokalnym, jak i ogólnopolskim (TVN oraz Gazeta Wyborcza).
– Nie będę się odnosić do pism anonimowych, ale chciałbym podziękować panu przewodniczącemu, że skończył ze złym obyczajem nieprzekazywania korespondencji do rady – rozpoczęła swoją wypowiedź radna Maria Bernacka-Rheims. A następnie zadała staroście kilka pytań dotyczących rzekomych nieprawidłowości dotyczących awansowania pracowników, mobbingu, imprez integracyjnych czy pracy po godzinach. Ołdakowski ograniczył się do wydania oświadczenia:
– Informuję, że wystąpiłem do Komendy Policji Powiatowej w Piasecznie o podjęcie czynności operacyjnych zmierzających do ustalenia autora anonimu związku z możliwością popełnienia przestępstwa z artykułu 212 paragraf Kodeksu karnego (zniesławienie).
Prawo a zasady
Zupełnie inne zdanie niż Bernacka-Rheims na temat upublicznienia anonimu miał radny Zygmunt Laskowski. Zazwyczaj opanowany, rzeczowy, specjalista od przepisów prawa związanych z funkcjonowaniem rady powiatu, tym razem nie ukrywał silnych emocji.
– Panie przewodniczący, co panu do głowy strzeliło, żeby nam do wiadomości dawać tak podłe i szydercze pismo? Nie można takich rzeczy wyczyniać! W ten sposób można zniszczyć każdego z nas! Każdego! Można napisać, że ja mam kochankę, nawet kochanka, jak ktoś woli, że jestem złodziejem. Zastanowił się pan, jakby to pan był wymieniony w tym anonimie? Uważam, że zhańbił pan funkcję przewodniczącego rady, żałuję, że na pana głosowałem, choć byłem i będę nadal pana kolegą – podkreślił. – Oczekuję, że klub Platformy Obywatelskiej zajmie stanowisko w sprawie działań ;rzewodniczącego rady.
Włodzimierz Rasiński bronił się konsultowaniem decyzji z biurem prawnym.
– Dostałem informację, że jeśli pismo jest skierowane do przewodniczącego i do wiadomości radnych, to powinienem je udostępnić radnym – wyjaśnił. – Jestem do dyspozycji radnych PO, jeśli ocenią moje działanie jako niewłaściwe – zadeklarował Rasiński.
Zygmunt Laskowski, prawnik z wykształcenia, nie zgadza się z opinią powiatowych prawników, że przewodniczący miał obowiązek udostępnienia tego anonimu radnym, bo do nich był adresowany.
– We współczesnej Polsce panuje powszechna zgoda, co do tego, że anonim – jak to określił w jednym ze swoich wyroków Sąd Najwyższy – "nie stanowi i nie może stanowić żadnego dowodu w sprawie rozpoznawanej przez organy wymiaru sprawiedliwości". Zdaniem tegoż sądu, anonim już ze swej istoty jest zjawiskiem niemoralnym, nie akceptowanym przez społeczeństwo i jako taki nie może być nigdy i w żadnym kontekście brany pod uwagę przez sąd. Ale nawet dopuszczając brak znajomości orzecznictwa w sprawie anonimów, to zawsze należy odnosić się do zasady sformułowanej przez Senekę Starszego: "Czego nie zabrania prawo, zabrania przyzwoitość ludzka" – podsumowuje całą sytuację.
Napisz komentarz
Komentarze