Po wysokiej wygranej z ostatnią obecnie w tabeli Wilgą Garwolin (3:1 na terenie przeciwnika) MKS Piaseczno zanotował serię 3 meczów z rzędu bez wygranej w lidze – remis oraz 2 porażki. Szczególnie bolesna była ta z Oskarem Przysucha, ponieważ niżej notowany przeciwnik zwyciężył w Piasecznie 3:2. Zakończenie rundy jesiennej zaplanowano na wyjazdowe starcie z przedostatnią w stawce Marcovią i tu drużyna w biało-niebieskich barwach spisała się już zgodnie z oczekiwaniami kibiców.
Wymarzona druga połowa
W pierwszej części spotkania żadna z ekip nie zdołała pokonać bramkarza rywali. Po zmianie stron za to już nikt nie miał wątpliwości, kto jest na najlepszej drodze do tego, aby sięgnąć po 3 punkty.
Festiwal bramek Piaseczna rozpoczął się w 50. minucie, kiedy to goście bezlitośnie skontrowali gospodarzy. Po stracie piłki przez Marcovię trafiła ona do Tomasza Rojkowskiego, a ten popędził na bramkę Wojciecha Lisaka i pewnym strzałem otworzył wynik rywalizacji. Nie minęło wiele czasu i ten sam zawodnik niczym lis pola karnego odnalazł się w polu bramkowym Marcovii, dobijając futbolówkę do siatki przeciwnika. MKS strzelał gole dosłownie co 10 minut. W 70. minucie w powietrze wzniósł się Adam Jaszczak i po jego celnej główce piasecznianie prowadzili już 3:0. Wynik rywalizacji ustalił chwilę później w sytuacji sam na sam Konrad Rudnicki. Cała akcja ponownie była efektem kontrataku MKS-u – gospodarze bardzo chcieli zdobyć choćby honorową bramkę, a Piaseczno perfekcyjnie neutralizowało ich ataki i wyprowadzało zabójcze kontry. Ostatecznie stanęło na 4 golach.
Woda na młyn dla Piaseczna
– Myślę, że z przebiegu pierwszej połowy widać było, że Marki dobrze się na nas przygotowały. Przeanalizowali nasz sposób gry, bo z tego co się orientuję, zmienili trochę ustawienie obronne i dzisiaj zagrali piątką. Ciężko było nam się tam przedrzeć. Zespół Marek dość solidnie wyglądał w pierwszej połowie, miał swoją bardzo dobrą sytuację, ale tutaj na szczęście nasz bramkarz Kuba Wąsowski wykazał się świetną interwencją. W przerwie skorygowaliśmy pewne elementy, dzięki którym mogliśmy zyskać więcej przewagi. Świetnie utworzyliśmy drugą część – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener MKS Piaseczno Marek Końko. – Gol na 1:0 od razu w 5. minucie drugiej połowy. Potem już nam się grało o wiele łatwiej. Marki się otworzyły, zaczęły mocniej iść po wyrównującą bramkę, później kontaktową, i to było dla nas wodą na młyn, dzięki czemu tworzyliśmy już masę sytuacji. Od połowy drugiej części to już w zasadzie była kwestia, ile tych bramek padnie, bo Marki postawiły wszystko na jedną szalę. My bardzo skutecznie to wykorzystywaliśmy, stąd taki wynik.
Szkoleniowiec MKS-u zwrócił także uwagę na bardzo dobrą postawę drużyny podczas całej jesieni. Piaseczno w 17 meczach zdobyło 29 punktów (9 wygranych, 2 remisy i 6 porażek) i kończy jesień na wysokim 6. miejscu (tyle samo oczek co będący niżej KS Łomianki oraz Legionovia Legionowo). Cieszy też, że do 2. miejsca klub ma stratę zaledwie 6 punktów, więc nawet 2 mecze są w stanie zmienić naprawdę wiele.
– Mega się cieszymy. To jest najlepszy wynik klubu po pierwszej rundzie od czasów, gdy grupy IV ligi się połączyły. To dla nas super motywacja do dalszej pracy. Rodzi się coś ciekawego w tym młodym zespole, który zmontowaliśmy latem – dodał Marek Końko. – Postawiliśmy śmiało na młodych, ambitnych chłopaków i dalej będziemy szli tą drogą.
Przed nami teraz przerwa zimowa i czas na przygotowania do kolejnej rundy. Ta rozpocznie się od wyjazdowej potyczki z Błonianką Błonie. W Piasecznie rywale odnieśli zwycięstwo 4:1. Kibice z niecierpliwością będą odliczać czas do rewanżu.




![Bunt przeciwko burmistrzowi Wiśniewskiemu [AKTUALIZACJA] Bunt przeciwko burmistrzowi Wiśniewskiemu [AKTUALIZACJA]](https://static2.przegladpiaseczynski.pl/data/articles/sm-16x9-podpisy-przeciw-wisniewskiemu-konstancin-walczy-o-zmiane-wladzy-1762793176.jpg)




















Napisz komentarz
Komentarze