Reklama
Odkryj serce Twojej społeczności – zapisz się na newsletter Przeglądu Piaseczyńskiego!
 

 

 

 

Poligon

Poligon

Zdajemy sobie sprawę z faktu, że światem rządzi wielka polityka i zwykły obywatel tak naprawdę, nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Demokracja, choć to bardzo ułomny system, jest jednak czymś najlepszym, co dotychczas wymyślił człowiek, ale jej ograniczenia możemy dostrzec gołym okiem. Nie wszyscy jednak dostrzegamy to, że nie wszystko jest tym, czym myślimy, że jest. Weźmy na tapetę temat wojny. Dla każdego z nas wojna to śmierć, kalectwo, gwałt, ruina i ogromna trauma. Dla nas, ale nie dla polityków...
W latach 1950-1953 Korea była podzielona 32 równoleżnikiem na Koreę Północną i Koreę Południową. Po drugiej wojnie światowej terytorium Korei zostało zajęte przez dwie armie, Koreę Północną zajęła Armia Czerwona, a Koreę Południową zajęły wojska amerykańskie. Jeszcze w czasie trwania II Wojny Światowej było wiadomo, że oba mocarstwa – USA i ZSRR – przestaną być sojusznikami. Rozpoczął się okres zwany „Zimną wojną”. Oba mocarstwa napinały muskuły, ale gdzieś trzeba było sprawdzić swoje możliwości. Padło na Koreę. Związek Sowiecki był w tamtym czasie w przyjacielskich stosunkach z Chinami, co dawało im nadzieję na przejęcie pod swoją kontrolę ostatniego państwa, które w tamtym rejonie było w sferze wpływów USA. Ta wojna oprócz gigantycznych zniszczeń, pochłonęła 36 tys. zabitych po stronie USA, ok. miliona po stronie Korei Południowej i (jak podają ich źródła) ok. 0,5 mln zabitych po stronie Korei Północnej i Chin. Bo ta wojna, proszę drogich czytelników, była po prostu jednym wielkim poligonem mającym sprawdzić potencjał wojskowy i nowe bronie Wschodu i Zachodu, dwóch przeciwstawnych paktów wojskowo-gospodarczych. Ta wojna dała jedno – dała informacje o sile przeciwników i... absolutnie nic więcej. Oba państwa nadal są w stanie wojny, a... dzieli je ten sam, 32 równoleżnik.
Dziś rejonem, gdzie napięcie sięga zenitu, są granice krajów NATO, państw sąsiadujących z Rosją. Dziś mówi się o zmartwychwstaniu „Zimnej wojny” po agresji Rosji na Ukrainę. Na ostatnim szczycie NATO ustalono, że wojska paktu zostaną rozmieszczone (po jednym batalionie) na Łotwie, w Estonii i na naszej wschodniej granicy. Te bataliony NATO nie mają większego znaczenia w przypadku agresji Rosji. Są tam po to, by dać sygnał Rosji, że w przypadku agresji Rosji, na któreś z tych państw, będzie to równoznaczne z agresją na całe NATO. Putinowska Rosja zdaje sobie sprawę z przewagi militarnej NATO nad Armią Czerwoną, ale... No właśnie, czy możemy być pewni, że Putin nie zechce urządzić sobie poligonu, by sprawdzić faktyczne możliwości obu przeciwników? Dla Polski i państw bałtyckich oznacza to całkowite zniszczenie infrastruktury i prawdopodobnie ogromną liczbę ofiar. Nasi generałowie szacują, że Polska Armia będzie mogła walczyć z potężną Armią Czerwoną przez... trzy dni. Zapewne nie doceniają bohaterstwa Polaków, które od zawsze ujawnia się w chwilach, gdy wróg napada na nasze państwo. Oznacza to, że pomimo szacunków naszej generalicji być może bronilibyśmy się przez tydzień, może dwa. Tyle, że to i tak nie dałoby wiele, ponieważ mobilizacja całego NATO musi trwać sześć tygodni. Rozpoczęciu praktycznej obrony Polski przez NATO odbyłoby się więc gdzieś w okolicach Odry. Nikt nie zagwarantuje nam, czy któremuś z polityków nie wpadnie do głowy powiedzieć „Sprawdzam”, a to co się stanie z milionami ludzi obchodzi ich tyle co zeszłoroczny śnieg. Bo „wielka polityka” nie dostrzega jednostek nie dostrzega cierpień dzieci, kobiet i mężczyzn choć głośno wciąż powtarza, że pracują dla dobra właśnie tych dzieci, kobiet i mężczyzn. Na koniec coś, czego nigdy nie potrafię zrozumieć. Ostatnio odradzają się na całym świecie ruchy neofaszystowskie, narodowe, skrajnie prawicowe. Nigdy w naszej historii nie mieliśmy w Polsce tak długiego okresu pokoju. Ale w ludziach, na przekór rozsądkowi, budzą się demony wojny i samozagłady, tak jakbyśmy mieli w środku nas diabełka szepczącego: ZABIJ...


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama