Reklama

Droga w Obórkach wciąż czeka na działania

Brak pobocza i zwisające gałęzie – na takie niebezpieczeństwa narażeni są kierowcy przejeżdżający przez Obórki. Mieszkańcy czekają na reakcję starostwa w tej sprawie.
Droga w Obórkach wciąż czeka na działania
Pisma do starostwa w sprawie drogi złożył sołtys wsi, Dariusz Malarski

Autor: Dawid Grzelczak

Droga powiatowa w Obórkach (gmina Konstancin-Jeziorna) od jakiegoś czasu budzi emocje wśród mieszkańców. Skargi do starostwa złożył sołtys wsi, Dariusz Malarski. Problem dotyczy odcinka między numerami 22 a 24a, gdzie miejscami przejazd przez drogę utrudniają gałęzie, a pobocze znajduje się tuż nad korytem rzeki Wilanówki.

Sołtys podkreśla, że sprawa została formalnie zgłoszona na początku lipca, a starostwo odpowiadało, że prace rozpoczną się „po 4 sierpnia”. Na miejscu pojawili się również pracownicy powiatowi, którzy jeszcze w kwietniu zgodzili się, że pobocze wymaga przynajmniej wyrównania i podsypania ziemią. Po czasie przyszła jednak oficjalna odpowiedź, że pobocze spełnia normy i nie przewidziano żadnych działań.

Gałęzie uderzają w samochody

Jednym z głównych problemów są gałęzie zwisające nisko nad jezdnią. Jak relacjonuje sołtys, samochody, zwłaszcza większe, mają z tego powodu realne trudności z przejazdem.

– Gałęzie uderzają w kabiny przejeżdżających samochodów. Jeżeli pojazd jest większy, to gałęzie są wręcz łamane i w ten sposób auta, siłą rzeczy, torują sobie drogę. Jest to jednak niebezpieczne. Na pewno każdy kto tędy przejeżdża zadaje sobie sprawę z tego problemu, ale nikt jeszcze nie podjął działania, aby coś z tym zrobić – podkreśla Malarski.

Starostwo w odpowiedzi na te zastrzeżenia informowało, że przycięcie gałęzi zostało już zlecone, jednak wymaga to jeszcze formalnej zgody gminy. Jak zapewniają urzędnicy, dokument już trafił do odpowiednich władz i decyzja powinna zostać wkrótce wydana.

– Otrzymałem informację, że po 4 sierpnia sprawa gałęzi będzie załatwiona. No, ale 31 grudnia to też jest po czwartym… Liczę, że jednak wydarzy się to wcześniej – mówi Dariusz Malarski, sołtys Obórek.

Fot. Dawid Grzelczak

Sporne pobocze przy Wilanówce

Drugą część problemu stanowi pobocze przy rzece. Mieszkańcy i sołtys argumentują, że jego brak może stwarzać niebezpieczeństwo, zwłaszcza zimą, gdy na drodze jest ślisko. Pobocze kończy się praktycznie na granicy rzeki, a tuż za asfaltem zaczyna się spad.

– Pracownicy starostwa, którzy oglądali drogę powiedzieli, że najlepiej byłoby wyrównać poziomo, a jak się da, to i poszerzyć. Jeśli nie poszerzyć, to chociaż wyrównać walcem, dosypać ziemi, żeby było płasko. Obiecali, że jak będą mieli nadmiar ziemi z innych prac, to mogą przywieźć. No ale później, w lipcu, przysłali pismo, że według norm wszystko jest zgodne. Według jakich norm– tego nie wiem – zaznacza Dariusz Malarski.

Starostwo jednak podtrzymuje swoje stanowisko. Jak wyjaśnia przedstawiciel wydziału drogownictwa, pobocze jest szerokie i nie ma powodów do wykonywania dodatkowych prac.

– Skarpa ma 5–6 metrów szerokości, jest porośnięta trawą, w dobrym stanie. Nic złego się z nią nie dzieje, rzeka jest kilka metrów niżej. Przekazaliśmy pismo, że pobocze spełnia normy. Mamy tam cztery metry w najwęższym miejscu, a miejscami nawet pięć. To szerokie pobocze, nie ma powodu do dodatkowych prac – wyjaśnia Sławomir Wakuła ze starostwa powiatowego.

Rzeka Wilanówka znajdująca się zaraz przy drodze. Fot. Dawid Grzelczak

Jak wskazuje Dariusz Malarski, jednym z powtarzających się problemów w miejscowości jest też kwestia przejazdu kombajnów podczas żniw. Maszyny rolnicze, ze względu na swoje gabaryty, mają trudności z pokonywaniem wąskiego odcinka drogi. To szczególnie uciążliwe w szczycie sezonu, gdy kombajny muszą przemieszczać się pomiędzy polami. Tegoroczny problem powoli przestaje być aktualny, ponieważ żniwa w większości już się zakończyły. – Jednak w przyszłym roku sytuacja niewątpliwie powróci – zaznacza sołtys.

W najbliższym czasie sprawa powinna zostać rozwiązana. Jak zapewniają urzędnicy, przycięcie gałęzi niebawem będzie przeprowadzone, pod warunkiem otrzymania zgody gminy. Sprawa pobocza pozostaje jednak nierozstrzygnięta – mieszkańcy liczą, że starostwo ponownie przeanalizuje sytuację na miejscu.

Wystające na drogę gałęzie utrudniają przejazd. Fot. Dawid Grzelczak
Fot. Dawid Grzelczak
Fot. Dawid Grzelczak

Czytaj też:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze