Trzech mężczyzn w różnym wieku przekonało się, że jazda rowerem po alkoholu może słono kosztować. Wszyscy zostali zatrzymani w ciągu jednego dnia, każdy w innej miejscowości, ale łączyło ich jedno – wsiadanie na jednoślad „na podwójnym gazie”.
Pierwszy z nich, 60-latek, poruszał się ulicą Mrokowską w Szczakach. Badanie alkomatem wykazało ponad 0,5 promila alkoholu. Mężczyzna tłumaczył, że wypił tylko jedno małe piwo i właśnie jechał do pracy.
Kolejny przypadek był znacznie poważniejszy. Na ulicy Chyliczkowskiej w Piasecznie zatrzymano 41-letniego obywatela Ukrainy, który jechał slalomem. Wynik badania – blisko 3 promile alkoholu. Rowerzysta nie widział w swoim zachowaniu nic złego.
Trzecim zatrzymanym był 47-letni obywatel Ukrainy, który poruszał się ulicą Millenium w Głoskowie. W jego organizmie stwierdzono blisko 2 promile alkoholu.
Każdy z zatrzymanych został ukarany mandatem w wysokości 2500 zł. Oprócz kosztów finansowych, mężczyźni usłyszeli też ostrzeżenie, że nietrzeźwy rowerzysta może stanowić śmiertelne zagrożenie – zarówno dla siebie, jak i dla innych uczestników ruchu.
Jazda rowerem po alkoholu, nawet w niewielkiej ilości, to nie tylko ryzyko wysokiej kary, ale też realne niebezpieczeństwo na drodze.
Napisz komentarz
Komentarze