Ostatnie tygodnie były dla parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Przypkach czasem ogromnej próby. Poprzedni proboszcz, Mirosław W., został aresztowany i przyznał się do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach i poruszyła lokalną społeczność, która długo pozostawała w szoku. Decyzją arcybiskupa Adriana Galbasa, zarządzanie parafią powierzono ks. Pawłowi Sokołowskiemu – dotychczasowemu wikariuszowi z Piastowa. 48-letni duchowny, wyświęcony w 2002 roku, został mianowany administratorem i otrzymał wszystkie uprawnienia przysługujące proboszczom Archidiecezji Warszawskiej.
W pierwszych dniach po ogłoszeniu nominacji ks. Sokołowski rozpoczął posługę, jednak na razie nie zamieszkał na plebanii – jak sam podkreślił, czeka na uprzątnięcie rzeczy po poprzedniku i musi dokończyć sprawy w dotychczasowej parafii. Nie ukrywał, że przyjął to zadanie z zaskoczenia, ale i z poczuciem wielkiej odpowiedzialności i chęcią służenia wspólnocie. – Decyzja była trudna. Najpierw zaskoczenie, potem postanowienie księdza biskupa, że mam objąć tę parafię. To przyszło niespodziewanie. Ale zaufałem, że Pan Bóg ma plan – mówił kapłan.
Pierwsze kazanie nowego proboszcza
Kazanie ks. Pawła Sokołowskiego było ważne i wyczekiwane przez parafian. Duchowny nie unikał trudnego tematu, odnosząc się do bólu i niepokoju, który dotknął całą wspólnotę.
– Te okoliczności, które nastąpiły, sprawiły, że w całej Polsce wszyscy się dowiedzieli, że tutaj mam pełnić funkcję administratora proboszcza. Wiele informacji zostało podanych poprzez media. W każdym razie to jest moje pierwsze takie zadanie. Do tej pory byłem wikariuszem na czterech parafiach. Najdłużej byłem w Warszawie, od 5 lat byłem już w Piastowie i z Piastowa przychodzę tutaj do was w zupełnie innej roli. Będę się starał wypełniać te wszystkie obowiązki, jak najlepiej będę umieć. Natomiast proszę też rzeczywiście o modlitwę, żebym podołał temu zadaniu, które spadło na mnie tak nagle i zupełnie mnie zaskoczyło – powiedział ks. Sokołowski.

Kapłan dodał, że pragnie „być z wami tutaj, w tej parafii” i zapewnił:
– Chcę być obecny pośród was. Chcę być po prostu dla was i jestem otwarty na wszelkie dobro, na wszelkie też sugestie, które macie tutaj do tej parafii, żeby współpracowało się nam jak najlepiej. Spróbujemy razem budować na nowo naszą wspólnotę. Z pokorą, powoli. Na pewno na fundamencie Jezusa Chrystusa. Bo nie człowiek, nie proboszcz tworzy parafię, ale właśnie buduje się ją wokół Jezusa Chrystusa, który jest naszym Panem. I dlatego dzisiaj proszę szczególnie o modlitwę za mnie. A ja z kolei obiecuję to, że również i za Was każdego dnia będę się modlił, bo jesteśmy nową rodziną, rodziną w Jezusie Chrystusie.
„Jesteśmy poranieni tym wszystkim”
Przed parafią w Przypkach niełatwy proces wybaczania i wracania do normalności, który nie uda się bez zjednoczenia całej wspólnoty. Nowy proboszcz podkreśla, że pragnie odbudować atmosferę zaufania i zaangażowania parafian.
– Na pewno jesteśmy poranieni tym wszystkim, jesteśmy zawstydzeni i stajemy dzisiaj tutaj, w kościele, przed Bogiem z naszym bólem, z naszymi pytaniami, z naszym niepokojem. I pragniemy szukać tutaj pokoju serca. Pragniemy szukać także nowego światła, nowego początku – mówił. – Przychodzę tutaj z sercem otwartym. Chcę po prostu być waszym bratem i ojcem duchowym. Chcę iść z wami drogą wiary, oczyszczenia oraz odnowy – dodał proboszcz.
Władze kościelne nadal prowadzą swoje postępowania wobec poprzedniego duchownego. Arcybiskup warszawski wystąpił do Watykanu z wnioskiem o wydalenie go ze stanu kapłańskiego, a parafią – zgodnie z wymogami prawa kanonicznego – zarządza już nowy duszpasterz. Wierni liczą, że przed nimi – choć w trudnych okolicznościach – nowy rozdział i długotrwałe pojednanie.


Napisz komentarz
Komentarze