Reklama
Odkryj serce Twojej społeczności – zapisz się na newsletter Przeglądu Piaseczyńskiego!
 

 

 

 

Piaseczno u schyłku epoki

Jak dużą rolę w trudnościach największego w Piasecznie zakładu pracy, odegrał kryzys ekonomiczny na świecie? Czy zmiany na tronie brytyjskim miały wpływ na światową gospodarkę?
Piaseczno u schyłku epoki
Ulica Puławska na wysokości Wyścigów w 1939 r. Przy torach kolejki wąskotorowej grupa żołnierzy niemieckich fot: fotopolska

 Jedno jest pewne, analiza tła historycznego wydarzeń jest bardzo ciekawa i wnioski wielu mogą zaskoczyć.

Świat u progu wojny, czyli tło wydarzeń

30 stycznia 1933 r. Adolf Hitler zostaje wybrany kanclerzem Niemiec. Świat stanął u progu II wojny światowej, której wybuch zakończy pewną epokę. Czym żył świat w przededniu zmian?

Ameryka walczyła ze skutkami wielkiego kryzysu, w 1933 r. na prezydenta Stanów Zjednoczonych został wybrany Franklin Delano Roosevelt. W Hollywood sukcesy odnosiła para tancerzy: Ginger Rogers i Fred Astaire. Królem w Wielkiej Brytanii, Irlandii Północnej i cesarzem Indii był Jerzy V. W styczniu 1936 r. do małej wioski w hrabstwie Norfolk, gdzie znajdował się pałac królewski Sandringham House, zjechało się ponad 100 dziennikarzy z całego świata. Tu właśnie umierał monarcha. Jeden z dziennikarzy pisze: „Stan zdrowia Jerzego V obecnie nie stanowi już tajemnicy, liczyć się należy w każdej chwili z najgorszymi konsekwencjami. Tętno słabnie.” Jerzy V zmarł 20 stycznia o godzinie 23.55. W ostatniej fazie agonii, aby skrócić cierpienia władcy, podano mu najpierw 3/4 grama morfiny, a potem 1gram kokainy. Ponoć o tej eutanazji świat dowiedział się dopiero po 50 latach. W tym samym czasie z Londynu nadeszła smutna wiadomość o śmierci Rudyarda Kiplinga, laureata Nagrody Nobla, piewcy wszystkiego co brytyjskie i autora „Księgi dżungli”.

Piaseczno na tle wydarzeń warszawskich

Prezydentem RP jest Ignacy Mościcki. 4 września 1937 r. rektorzy szkół wyższych wprowadzają rozdział miejsc dla studentów Polaków i Żydów, tzw. getta ławkowe. W Piasecznie powybijano szyby w sklepach, których właścicielami byli kupcy pochodzenia żydowskiego. W kilka miesięcy później zostaną wydrukowane plakaty wzywające ludność Piaseczna do kupowania w sklepach tylko u Polaków. Uwaga wszystkich skupiona jest na największym w mieście zakładzie pracy, czyli na kolejce grójeckiej. 19 października 1937 r. w dzienniku „Czas” ukazuje się artykuł, który opisuje sytuację w piaseczyńskich zakładach kolejowych. Warto ten artykuł przeczytać uważnie, bo jego treść jest dla historii miasta bezcenna. Nadmienię, że w lipcu 1935 r. rozpoczęta została budowa prowizorycznej stacja przy ul. Odyńca w Warszawie, do której planowano przenieść stację kolejki grójeckiej z pl. Unii Lubelskiej. W tym czasie do Piaseczna przenoszono z Warszawy część warsztatów. Planowano też wybudowanie tu nowych budynków warsztatowych.

W dzienniku „Czas” z 19 października 1937 r. czytamy: „Piaseczno posiada dwa dworce kolejowe. Dworzec kolei państwowej nie szpeci miasta, przeciwnie upiększa, gdyż budynki są estetyczne, naokoło budynków są zieleńce, trawniki, nawet kwiaty i młode drzewka. Place kolejowe są utrzymane w porządku. Zupełnie inaczej wygląda dworzec kolejki dojazdowej. O zieleńcach i trawnikach, a tym bardziej o kwiatach lub młodych drzewkach mowy nawet nie ma. Dworzec ten ma wygląd zaniedbany i brudny. Z chwilą usunięcia dworca tej kolejki z Warszawy, Piaseczno stało się składnicą wszelkich rupieci, jak stare wagony, połamane parowozy, zardzewiałe szyny, spróchniałe podkłady itp. Wszystko to zostało zwalone w Piasecznie i tak leży już przeszło dwa lat. Wzdłuż ulicy Kopernika (dziś ul. Wojska Polskiego) ciągnie się ogrodzenie z drutu kolczastego, którego podobno nie wolno stawiać w miastach. Na skrzyżowaniu ul. Kolejowej i Świętojańskiej stoi budka dozorcy kolejowego, w około której wkopano kilkanaście słupków różnej wysokości, do tych słupków przymocowano częściowo deski, a częściowo drut. Przed paru laty wybudowano dość duży budynek dla warsztatów kolejowych. Budynek nie jest szpetny, lecz szczytowe jego ściany są zabite deskami różnej szerokości i długości, wskutek czego robi wrażenie nieczynnej i zaniedbanej budy. 

Plakat wyborczy wzywający mieszkańców Piaseczna do omijania sklepów żydowskich fot: Polona

Przyjeżdżającemu do Piaseczna rzuca się w oczy przede wszystkim ta rudera, zabita deskami. Przed dwoma laty t. j. w październiku 1935 r. odbyła się konferencja pomiędzy zarządem miasta i dyrekcją kolejki. Po wymianie zdań nastąpiła ugoda. Dyrekcja kolejki obiecała usunąć nieporządki w „najbliższym czasie". Czekano na to cierpliwie dwa lata, lecz bez skutku. Nieład ten daje się odczuć nie tylko na dworcu w Piasecznie, lecz na całej linii. Oto są przykłady: 27 września b. r. pociąg, wychodzący z Warszawy o godz. 13, dojeżdżający do stacji Służew, najechał i przewrócił wóz z koniem i furmanem, Sąd rozstrzygnie, kto był winien: motorniczy czy furman. Nie o to w danym wypadku chodzi. lecz o to, że na stacji kolejowej w Służewcu, która jest dworcem towarowym, nie ma telefonu, nie ma więc możności zawiadomienia władzy o nieszczęśliwym wypadku. Okazuje się, że telefon na linii Warszawa — Piaseczno jest tylko w Pyrach i Piasecznie. Blisko połowa pociągów nie ma drugiej klasy, ale bilety do tej klasy sprzedaje się i pasażerowie z biletem drugiej klasy muszą jechać w trzeciej klasie, tłocząc się pomiędzy tobołami przekupek. 13 października r. b. pociąg, wychodzący z Warszawy o godz. 12 z minutami, składał się z wagonu motorowego trzeciej klasy i z wagonu starego, brudnego, rozklekotanego drugiej klasy. Stare to pudło przedzielone na dwa przedziały: dla palących i niepalących. Pasażerowie siadali, gdzie kto znalazł miejsce. Gdy pociąg ruszył, konduktor sprawdzając bilety oznajmił, że przedział dla niepalących jest przeznaczony dla drugiej klasy, a przedział dla palących dla trzeciej klasy. Powstała kłótnia i wymyślanie, gdyż pasażerowie nie chcieli ani dopłacać do „drugiej" klasy ani też się przesiadać. Gdy kolejkę usunięto z placu Unii Lubelskiej do Henrykowa, odległość zmniejszyła się, ale cena biletów nie uległa zmianie nawet wtedy, gdy wprowadzono kilka wagonów motorowych. Gdy usunięto do Szop, odległość jeszcze się zmniejszyła, ale cenę biletów dla pociągów „pospiesznych” podniesiono o 10 groszy. Odległość z Szop (Dworzec Południowy, dziś Wilanowska) do Piaseczna wynosi 13 km. Pociąg „pospieszny" według rozkładu ma przebiegać tę przestrzeń w ciągu 25 minut, lecz rzadko tak bywa, gdyż zwykle mus czekać parę minut na jednej ze stacji na pociąg z przeciwnej strony. „Szybkość" więc rzadko kiedy bywa większa jak 20 km na godzinę i za tą „szybkość" trzeba dopłacać...” – Odważna krytyka, odważny dziennikarz.

 I pomyśleć, że za chwilę wszystkie opisane tu problemy przestaną mieć znaczenie za sprawą kilku rozkazów pewnego Niemca, co był Austriakiem. Nawet władcy Hollywood będą musieli zmienić treść swojej twórczości. W finale triumwirat zadecyduje o naszej przyszłości. Co w Piasecznie? Do domu po wojnie, nie wróciła połowa mieszkańców miasta.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Obserwator 13.06.2022 22:20
Super artykuł historyczny.

Reklama
Reklama
Reklama