Reklama
Odkryj serce Twojej społeczności – zapisz się na newsletter Przeglądu Piaseczyńskiego!
 

 

 

 

Właścicielka działki w Prażmowie żąda odszkodowania

Niebezpieczne odpady w Nowym Prażmowie nadal zalegają na posesji przy Akacjowej. Gmina szuka pieniędzy, mieszkańcy niepokoją się o swoje zdrowie, właścicielka hali żąda odszkodowania, a starostwo ignoruje problem, zrzucając całą odpowiedzialność na lokalne władze.
Właścicielka działki w Prażmowie żąda odszkodowania
Niebezpieczne odpady składowane są w tej hali od 3 lat.

Źródło: Katarzyna Kowalska

Nowy rok 2024 tuż za rogiem, ale też kolejny rok życia mieszkańców gminy Prażmów w sąsiedztwie ekologicznej bomby. Łatwopalne odpady zostały przywiezione do Nowego Prażmowa 3 lata temu i nadal niestety tam są. Hale, gdzie przechowywane są zbiorniki z chemikaliami, wynajął wtedy cudzoziemiec, po którym słuch zaginął ekspresowo. Od tamtej pory beczki zalegają w magazynie, ale także przed budynkiem. To co budzi największy niepokój wszystkich to fakt, że pojemniki nie są w odpowiedni sposób zabezpieczone.

Szukamy pomocy 

Wójt gminy Prażmów szuka pieniędzy i sposobów na rozwiązanie tego jakże poważnego problemu. Bo przecież chodzi tutaj o zdrowie wszystkich mieszkańców gminy. 

Łącznie na wywiezienie niebezpiecznych odpadów z Nowego Prażmowa potrzebne jest ponad 21 milionów złotych. Do tej pory wójtowi udało się uzyskać zgodę radnych gminy na zaciągnięcie długoterminowej pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Gmina może także liczyć na częściowe finansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. 

Jan Dąbek zawarł także porozumienie ze spółką Nitro-Chem S.A. w sprawie usunięcia toksycznych odpadów z nielegalnego składowiska. Umowa gwarantuje gotowość spółki do pokrycia kosztów zagospodarowanych odpadów, których dokumentacja wskazuje, że pochodzą one z „Nitro-Chem” S.A. 

Starostwo nie pomoże

Niestety nie wszystkie instytucje są chętne do pomocy gminie w uzyskaniu dofinansowania. I co najbardziej dziwi wszystkich zainteresowanych sprawą, najmniej pomocne jest starostwo powiatowe. 

– Zwróciłem się do starosty o pomoc, ponieważ jasne jest, że nie stać naszej gminy na wywiezienie tych odpadów. Nie jest sprawiedliwe, że mieszkańcy Gminy Prażmów muszą ponieść konsekwencje działań przestępców. Ja znam przepisy. Nie mam pieniędzy na ich wykonanie. Pan Starosta pisze, że muszę usunąć odpady, a potem domagać się od posiadacza zwrotu środków i ten posiadacz ma mi je oddać w ciągu 14 dni. Ale każdy chyba rozumie, że posiadacz będzie je oddawał kilkanaście lat albo wcale – mówi Jan Adam Dąbek. 

W najnowszym komunikacie Urzędu Gminy w Prażmowie czytamy, że wójt zwrócił się w październiku do radnych powiatu o pomoc finansową.

 – Chodziło o to, żeby ustalić wolę radnych i zarządu powiatu oraz kierunki działania. Rozumiem, że w październiku może nie być środków w budżecie powiatu. Ale mogą być w 2024 roku – mówi Dąbek. 

Wójt przekazał staroście piaseczyńskiemu pismo o uwzględnienie 3 milionów złotych na pomoc w utylizacji odpadów w budżecie na 2024 rok. Odpowiedź była negatywna informująca, że Rada Powiatu Piaseczyńskiego nie zabezpieczyła powyższych środków podczas sesji nadzwyczajnej. 

– To jest odbijanie piłeczki. W październiku mówią, że trzeba złożyć wniosek na grudniowej sesji i że teraz to za wcześnie, a w listopadzie starosta odpowiada, że rada nie zabezpieczyła środków w październiku. Ja rozumiem, że powiat nie musi, jednak gmina Prażmów to część powiatu, dobry gospodarz dba o całość, tym bardziej, że ja nie proszę o 20 milionów. Proszę o 3 miliony złotych, ale jakby starosta wpisał do projektu budżetu 1 milion, to też byłoby dobrze, bo to byłoby o milion złotych łatwiej – komentuje wójt Prażmowa. 

Tak zwane mauzery z chemikaliami wciąż zalegają w magazynie oraz przed budynkiem. /.Źródło: KPP Piaseczno

Właścicielka działki żąda odszkodowania

Włodarz wraz mieszkańcami nie mają zamiaru się poddać i nadal szukają wsparcia i potrzebnych rozwiązań. Całej tej jakże skomplikowanej i poważnej sytuacji nie ułatwia właścicielka posesji, na której składowane są niebezpieczne odpady. 

– Od właścicielki nieruchomości uzyskaliśmy teoretycznie zgodę na montaż kamer, ale na warunkach niemożliwych do spełnienia. Właścicielka żąda opinii strażaków i innych służb. Służby te odmawiają nam wydania opinii, argumentując, że nie są do tego władne. Na tę chwilę zrobiliśmy zabezpieczenia na zewnątrz. Po rozstrzygnięciu przetargu na wywóz i utylizację odpadów będziemy mieli już prawo do wejścia w teren – informuje urząd gminy w Prażmowie. 

Właścicielka nieruchomości złożyła także żądanie do samorządu i Skarbu Państwa o zapłatę odszkodowania za to, że nie może korzystać z hali, ponieważ gmina i państwo nie posprzątały jeszcze odpadów. 

Pełne oświadczenie i informacja wójta z działalności na stronie urzędu gminy Prażmów.

Czytaj też:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
tatak 15.12.2023 10:14
zapytam ile pieniędzy otrzymał wynajmujący za najem hali? ile odporowadził z tego podatków? ryzyko biznesowe i tle a teraz wielki płacz i lament

miss 13.12.2023 19:46
komuś pieniądze weszły za głęboko. Jest ustawa o ochronie środowiska. Ustawa Prawo ochrony środowiska z dnia 27 kwietnia 2001 r. (Dz. U. z 2016 r. poz. 672, z późn. zm.);

Reklama
Reklama
Reklama