„Chcemy świata, w którym każde dziecko ma równy dostęp do aktywności fizycznej…” – w jaki sposób można to osiągnąć?
Naszą misję zaczęliśmy realizować… od dorosłych. Dzieci w naturalny sposób szukają autorytetów wśród najbliższych – rodziców, wujków, cioć. Patrzą, co robimy, a nie co mówimy.
Dziecko rodzi się z „czystą kartą”, a to my – dorośli – zapisujemy ją swoimi wyborami i zachowaniami. Dlatego tworzymy przestrzeń, w której rodzice-amatorzy mogą uprawiać sport, budować zdrowe nawyki i dawać dobry przykład.
Jako tata małego dziecka widzę, jak bardzo dzieci nas naśladują. I dokładnie ten efekt chcemy przenieść na społeczność – jeżeli ruch stanie się czymś naturalnym dla dorosłych, to najmłodsi pójdą tą samą drogą.
Już teraz organizujemy działania skierowane bezpośrednio do dzieci:
– zorganizowaliśmy akcję zakupu bonów sportowych dla podopiecznych GOPS w Lesznowoli. To rodzinny Festiwal Sportu, gdzie wzięło udział ponad 100 dzieci oraz zebraliśmy blisko 7 tysięcy złotych,
– dzięki środkom od uczestników wydarzeń kupiliśmy 74 plecaki mikołajkowe dla dzieci z GOPS.
Chcemy iść krok dalej – docelowo stworzyć bezpłatną przestrzeń aktywności dla dzieci, tak aby żadna rodzina nie była wykluczona z powodów finansowych.
Aby osiągnąć tę misję, potrzebujemy trzech kluczowych zasobów: ludzi (wolontariuszy, trenerów, partnerów, instytucji), finansowania (od sponsorów, partnerów i samorządów, bo każde wydarzenie wymaga infrastruktury i organizacji), przestrzeni (hal, boisk, szkół, które otwierają się na mieszkańców).
Pracy jest ogrom, ale wierzę, że efekty będą tego warte.
Fundacja organizuje liczne wydarzenia, często dla kilkuset osób. Jaki jest poziom tych zawodów? Czy każdy może wziąć w nich udział?
Tak – każdy. Nasze wydarzenia są tworzone z myślą o amatorach, czyli osobach niezarejestrowanych w profesjonalnych ligach. Jednak w takich dyscyplinach jak piłka nożna 6-osobowa mamy bardzo zróżnicowany poziom: grają osoby, które kiedyś występowały na wysokim poziomie, zawodnicy klubów niższych lig, pasjonaci oraz typowi amatorzy.
Dlatego podzieliliśmy rozgrywki na dwie dywizje: mocniejszą, bez limitów, oraz drugą – z ograniczeniami, aby dać szansę tym, którzy zaczynają lub wolą grać z przeciwnikiem o podobnych umiejętnościach.
To samo wprowadziliśmy w Lesznowolskiej Lidze Siatkówki: 1 liga dla mocniejszych zespołów, 2 liga dla bardziej rekreacyjnych drużyn. Tu dodatkowo wymagamy dwóch kobiet na boisku, bo chcemy realnych miksów – to przyciąga rodziny, buduje atmosferę i wzmacnia integrację.
Najważniejsze jest jedno: każdy może zagrać, niezależnie od poziomu wytrenowania. Liczą się chęci, ruch i zabawa w duchu fair play.

Atmosfera – jak by Pan ją określił?
Atmosfera jest naprawdę wyjątkowa – rodzinna, życzliwa, sportowa, choć oczywiście nie brakuje emocji. Jak to w sporcie, zdarzają się sytuacje sporne, ale stawiamy na dialog i szybkie reagowanie.
Najważniejsze jest dla nas to, aby: nikt nie czuł się dyskryminowany, każdy miał przestrzeń do sportu, decyzje były sprawiedliwe i obejmowały dobro całej ligi, a nie pojedynczych drużyn.
Nie wszystkim da się dogodzić, ale robimy wszystko, aby utrzymać wysoki poziom atmosfery i organizacji. I z opinii uczestników wynika, że nam się to udaje.
Jak wyglądało ostatnie półrocze w Lesznowolskiej Lidze Szóstek i w Lidze Siatkówki?
Bardzo intensywnie – to było rekordowe półrocze. W obu ligach zgłosiło się po 12 drużyn, co daje około 300 osób na jednym obiekcie w każdą niedzielę. Graliśmy w Łazach – siatkówka na hali, piłka na orliku. To niesamowite przeżycie widzieć, jak na jednym obiekcie spotyka się tylu ludzi, którzy po prostu chcą się ruszać i dobrze bawić. Szczerze mówiąc – o tym półroczu można by napisać małą książkę: zwroty akcji, walka, emocje, zaangażowanie, solidarność drużyn. Ludzie są niesamowici, a to oni tworzą klimat i wartość tych rozgrywek. Jedyny problem? Jest nas po prostu mało – dlatego cały czas szukamy pasjonatów, którzy chcą współtworzyć te projekty.
Czy planujecie rozwój innych dyscyplin i podobnych rozgrywek?
Tak – i to już w 2026 roku. Planujemy rozwijać: biegi i biegi przełajowe, siatkówkę plażową, zajęcia fitness i kolejne edycje Power Day, rozszerzenie zajęć dla dzieci Blaster Combat Zone z pistoletami NERF, a także jedno duże wydarzenie, o którym jeszcze nie mogę mówić, bo czekamy na potwierdzenie – ale będzie to projekt z „efektem WOW”.
Jakie są plany Fundacji na przyszłość?
Poza dalszym rozwojem wydarzeń sportowych chcemy:
– stworzyć blog edukacyjny o zdrowych nawykach i żywieniu, prowadzony z lokalnymi specjalistami;
– przygotować reportaże i wywiady z mieszkańcami, którzy swoją postawą inspirują innych;
– zbudować zespół specjalistów dostępnych dla społeczności na co dzień;
– uruchomić zajęcia ogólnorozwojowe dla dzieci i całych rodzin, dla tych, którzy nie chcą koniecznie trenować w klubach, ale po prostu potrzebują ruchu.
Planów jest bardzo dużo – ale za każdym pomysłem stoi kwestia finansowania. Dlatego idziemy krok po kroku, pilnując jakości. Najważniejsze, że za wszystkim stoją ludzie.
Chcę szczególnie podkreślić ogromną rolę każdej osoby, która współtworzy te projekty – instytucji, sponsorów, wolontariuszy, trenerów, partnerów i uczestników. Bez nich nic z tego by się nie wydarzyło.





![Bunt przeciwko burmistrzowi Wiśniewskiemu [AKTUALIZACJA] Bunt przeciwko burmistrzowi Wiśniewskiemu [AKTUALIZACJA]](https://static2.przegladpiaseczynski.pl/data/articles/sm-16x9-podpisy-przeciw-wisniewskiemu-konstancin-walczy-o-zmiane-wladzy-1762793176.jpg)
















Napisz komentarz
Komentarze